wtorek, 28 kwietnia 2020

God mode - Maja Zadumińska, Martyna Sowińska

God mode - Maja Zadumińska, Martyna Sowińska
Tytuł: God mode

Autor: Maja Zadumińska, Martyna Sowińska

Wydawnictwo: Novae Res

Ilość stron: 331

Zdecydowałam się na tę książkę, bo jej opis bardzo mnie zainteresował. Nie czytałam wielu powieści, w których główną tematyką byłyby badania nad nieśmiertelnością, więc byłam bardzo ciekawa fabuły. Czy to był dobry wybór?

Młoda kobieta budzi się w pokoju hotelowym i nie może przypomnieć sobie wydarzeń poprzedniego wieczora. Okazuje się, że nie pamięta tak naprawdę niczego, nie wie nawet jak ma na imię i kim jest. Wszystko się komplikuje, kiedy kobieta zostaje wmieszana w  morderstwo i poważną aferę. Próbuje odzyskać swoją tożsamość, ale sprawy nie ułatwia to, że jest poszukiwana. Komu może zaufać, czy obcy ludzie mogą jej pomóc?

Muszę przyznać, że mam mały problem z oceną tej powieści. Na pewno na uwagę zasługuje pomysł na fabułę, nie czytałam jak dotąd wielu książek o takiej tematyce i było to dla mnie bardzo ciekawe. Głównym wątkiem tutaj jest dążenie do nieśmiertelności, przeczytacie tutaj o badaniach nad starzeniem się, o żądzy władzy nad życiem. Wszystko to było dla mnie czymś nowym i intrygującym, ale myślę, że książka jest po prostu za krótka i temat ten nie został bardziej rozwinięty. Z chęcią przeczytałabym o tym więcej, więc czuję pewien niedosyt i mam wrażenie, że nie wszystko tutaj zostało do końca wyjaśnione. Są tu rozdziały opowiadające o kobiecie, która niczego nie pamięta i są inne, w których można przeczytać o pozostałych bohaterach. Czasem trochę się gubiłam w tych rozdziałach, nie do końca wiedziałam o kim opowiadają, ale później to się zmieniło i lepiej wszystko rozumiałam. Zabrakło mi tutaj napięcia, a w finale jakiegoś zwrotu akcji i większych emocji. Dla mnie największym plusem tej książki jest temat nieśmiertelności. Przeczytacie tutaj o zwolennikach i przeciwnikach takich badań, dodatkowo można znaleźć tutaj również kilka naukowych wtrąceń, które są naprawdę ciekawe. Podobało mi się również to, że podobnie jak główna bohaterka tak i ja nie wiedziałam komu można tutaj wierzyć, nie wiadomo co jeszcze może się wydarzyć. Czasem jednak wkradał się do fabuły mały chaos, wszystko przez to, że mamy tutaj kilka wątków. Według mnie to dobra książka z naprawdę ciekawym pomysłem na fabułę, ale mi zabrakło tutaj rozwinięcia tych wszystkich wątków i jakichś niespodziewanych zwrotów akcji.

W książce znajdziecie kilku bohaterów, a każdy z nich ma inną rolę do odegrania. Nie wiemy o nich dużo i żałuję, że nie ma dokładniejszej ich charakterystyki. Byłam bardzo ciekawa jak rozwinie się temat młodej kobiety, która obudziła się w pokoju hotelowym i nie pamięta swojego dotychczasowego życia. Z każdą kolejną stroną byłam coraz bardziej zaintrygowana jej losami. Szkoda, że nie dowiedziałam się więcej, tutaj również autorki mogłyby bardziej rozwinąć losy tej postaci. Kolejną bohaterką jest Veronica, która pod przykrywką rodzinnej firmy nadzoruje badania nad nieśmiertelnością. Ma w tym swój ukryty cel, ten temat również bardzo mnie wciągnął. Poznacie jeszcze pewnego policjanta, profesora, naukowców, a także młodego mężczyznę, który próbuje pomóc kobiecie z hotelu odnaleźć się w tej trudnej sytuacji. Nie będzie to łatwe, firmy prześcigają się w badaniach, nie zawsze jest bezpiecznie. Nie zabraknie tu manipulacji i nieczystych zagrań, niektórzy zrobią niemal wszystko, aby osiągnąć swój cel.

Narracja w książce jest trzecioosobowa. Styl pisania autorek jest przystępny, ale nie należy do tych bardzo lekkich. Dialogi pomiędzy bohaterami i różne opisy wydawały mi się czasem trochę niejasne, ale nie uznałabym tego jako minus, bo jednak całość czytało mi się dobrze. Nie miałabym nic przeciwko temu, żeby książka była dłuższa, z chęcią przeczytałabym więcej na temat nieśmiertelności i tych wszystkich badań.

"God mode" to ciekawa książka, która ma zarówno zalety jak i wady. Pomysł na fabułę jest naprawdę interesujący, ale zabrakło mi rozwinięcia akcji i niektórych wątków. Mimo tego jednak uważam, że to dobra powieść, nie nudziłam się podczas czytania. Z chęcią przeczytałabym kontynuację gdyby taka powstała. Jeśli lubicie takie klimaty to myślę, że warto sprawdzić czy się spodoba.

"Będzie pierwszym, któremu się uda. Ma przecież żywy jeszcze dowód, wystarczy odpowiednio zaprogramowana analiza. Jak już uruchomi algorytm i wprawi w ruch całą machinę, nic mu nie zrobią. Będzie nietykalny. I już na zawsze nieśmiertelny."

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu:


poniedziałek, 20 kwietnia 2020

Gwiazda szeryfa - Aleksandra Borowiec

Gwiazda szeryfa - Aleksandra Borowiec
Tytuł: Gwiazda szeryfa

Autor: Aleksandra Borowiec

Wydawnictwo: Zysk i S-ka

Ilość stron: 656

Skusiłam się na kolejny debiut, który zainteresował mnie swoim opisem. Przeczytałam gdzieś, że nie jest to typowy kryminał, że można znaleźć tutaj też inne gatunki i to jeszcze bardziej przekonało mnie do tej książki. Byłam bardzo ciekawa czy mi się spodoba. Czy tak właśnie było?

W pierwszych miesiącach po wojnie do Olsztynka przyjeżdża Stefan Malewski, który służy w Milicji Obywatelskiej. Zaraz po jego przyjeździe w lesie niedaleko miasteczka zostają odnalezione pokiereszowane zwłoki. Po jakimś czasie sytuacja się powtarza, doszło do kolejnego brutalnego zabójstwa. Stefan za wszelką cenę chce odkryć prawdę, rozpoczyna swoje własne śledztwo, które okazuje się trudne i niebezpieczne. W lesie zalęgły siły, na które odwaga i pistolet nie wystarczą. Czy uda się odkryć przerażającą prawdę?

Fabuła rozpoczyna się przyjazdem Stefana do Olsztynka i już od pierwszych stron zaczyna się coś dziać. Od razu też można wyczuć bardzo dobrze wykreowany klimat powojennych czasów, miasta odradzającego się po wojnie. Muszę przyznać, że dla mnie to największy plus tej książki. Autorka opisała wszystko w taki sposób, że bez problemu można wczuć się w tę historię, nie brakuje tu również gwary i dawnych zwrotów, które idealnie współgrają z przedstawionymi wydarzeniami. Podoba mi się również to, że autorka połączyła tutaj kilka wątków. Mamy wątek kryminalny dotyczący makabrycznych zbrodni, jest też trochę powieści obyczajowej i historycznej, jest tu nawet odrobina horroru. Dla mnie takie połączenie było naprawdę ciekawe. Czasem jednak fabuła mi się dłużyła i miałam wrażenie, że niektóre opisy czy sytuacje nie wnoszą zbyt wiele do tej historii, ale nie było to też nudne, bo jednak dopełniały fabułę i wątki obyczajowe, nie przeszkadzały mi aż tak bardzo. Akcja raczej nie jest tutaj dynamiczna, wszystko dzieje się w swoim tempie. Po kolei i spokojnie odkrywane są kolejne karty, byłam naprawdę ciekawa o co chodzi z tymi zabójstwami, jak się to wszystko skończy. W niektórych rozdziałach pojawia się postać tajemniczej kobiety i staruszki, więc moja ciekawość rosła, bo nie wiedziałam jaki mogą mieć związek z opisanymi wydarzeniami. Można wyczuć tutaj tajemniczość i nutkę niepokoju i chociaż nie wyczułam większego napięcia i nie było tu dużych zwrotów akcji to jednak fabuła mnie wciągnęła i ogólnie książka mi się spodobała. Zakończenie jest interesujące i można wywnioskować, że będzie kontynuacja. Nie wszystkie wątki zostały wyjaśnione, więc z chęcią przeczytałabym kolejną część, chętnie poznam dalsze losy Stefana i innych mieszkańców miasteczka.

Bohaterowie w tej książce są naprawdę ciekawie wykreowani, każdy z nich jest inny, nie są nudni. Stefan Malewski po przybyciu do Olsztynka jest na początku trochę zagubiony, próbuje odnaleźć się w powojennym mieście, w którym zastaje bandy, Sowietów, zniszczone domy i kamienice. Na komisariacie oprócz niego jest jeszcze inny milicjant i komendant. Ta mała grupka musi zmierzyć się powtarzającymi się morderstwami, ale okazuje się, że będzie to naprawdę trudne. Nie wiadomo komu można zaufać, Stefan ma wrażenie, że komendant i jego znajomi nie angażują się w sprawę tak jak powinni, że coś przed nim ukrywają. Znajdziemy w tej książce wiele pobocznych bohaterów, którzy jak się okazuje też odgrywają ważną rolę. Nawet mieszkańcy miasteczka są tutaj istotni, ich zachowanie i rozmowy są świetnym dopełnieniem powojennego klimatu. Nie wszystkich bohaterów polubiłam, ale Stefan Malewski wzbudził moją sympatię, jestem ciekawa jakie mogłyby być jego dalsze losy i jeśli będzie kontynuacja to chętnie to sprawdzę.

Styl pisania autorki jest jak najbardziej zrozumiały, ale nie należy do tych bardzo lekkich, bo tego właśnie wymaga fabuła tej książki. Aleksandra Borowiec świetnie oddała klimat powojennego miasta, znajdziecie tu ciekawe dialogi, które idealnie pasją do tych minionych lat. Narracja w książce jest trzecioosobowa, moim zdaniem bardzo dobrze się taka tu sprawdziła.

"Gwiazda szeryfa" to ciekawa książka z bardzo dobrze wykreowanym klimatem powojennych czasów. Nie jest to typowy kryminał, bo można znaleźć tutaj również inne gatunki. Ma też kilka wad, mi czasem się dłużyła i nie czułam większego napięcia, nie było zaskakujących zwrotów akcji. Mimo tego jednak fabuła mnie wciągnęła i mi się spodobała, nie żałuję, że sięgnęłam po tę książkę. Z chęcią przeczytałabym kontynuację, ciekawa jestem co autorka jeszcze wymyśli. Jeśli lubicie takie powieści to może się Wam spodobać, warto to sprawdzić.

"Była tam. Uśpiona, przyczajona, bezbronna. Nie może iść tam teraz, nie, jeśli ma unicestwić ją raz na zawsze. Musi poczekać do nocy. Musi być cierpliwa jeszcze ten jeden raz."

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu:

poniedziałek, 13 kwietnia 2020

Zabić drozda - Nelle Harper Lee

Zabić drozda - Nelle Harper Lee
Tytuł: Zabić drozda

Autor: Nelle Harper Lee

Wydawnictwo: Rebis

Ilość stron:
424

Pierwszą książką, którą przeczytałam w ramach wyzwania to "Zabić drozda". Od dawna planowałam ją przeczytać, ale ciągle odkładałam ją na inny czas. Wyzwanie przyczyniło się do tego, że w końcu sięgnęłam po tę pozycję i nie żałuję, bo dobrze spędziłam z nią czas.

Akcja książki dzieje się w latach trzydziestych XX wieku. Adwokat Atticus Finch jest obrońcą Murzyna posądzonego o gwałt białej dziewczyny. Sprawa wydaje się prosta, ale panujący wśród mieszkańców rasizm sprawia, że dzieją się rzeczy, które nie powinny się wydarzyć. Dzieci Atticusa znajdują się w centrum wydarzeń, przeżywają nie tylko chwile radości, ale też smutku. To opowieść o miłości, tolerancji, ale również o ogromnej niesprawiedliwości.

Słyszałam sporo dobrego o tej książce, więc byłam jej bardzo ciekawa. Nie wiedziałam czego się spodziewać, ale wiedziałam, że to jeden z tych klasyków, które warto znać. Historię bohaterów poznajemy z punktu widzenia córki adwokata, ośmioletniej Jean Louis, którą wszyscy nazywają Skautem. To właśnie ona o wszystkim opowiada, ale nie w sposób infantylny czy dziecinny. Dziewczynka jak na swój wiek jest mądrym dzieckiem, które wypowiada się w sposób dojrzalszy niż większość dzieci, czasem trochę nie pasowało mi jej zachowanie i język do jej wieku, ale można do tego przywyknąć. To jedna z tych książek, w których akcja jest wolna, ale mimo tego nie była dla mnie nuda. Na początku poznajemy codzienne życie Skauta, jej o cztery lata starszego brata i przyjezdnego kolegi Dilla. Poznajemy ich punkt widzenia na różne sprawy, czytamy o tym jak radzą sobie z problemami, które spotykają nie tylko ich, ale również ich ojca, a przede wszystkim Murzynów. To właśnie wątek czarnoskórych jest tutaj poruszający, bo wszechogarniający rasizm jest tutaj dobrze widoczny. We mnie ten wątek wzbudził różne emocje, aż przykro czytać jak Murzyni byli traktowani, jakie zdanie mieli o nich biali ludzie. Bardzo podobała mi się postawa Atticusa, jego poglądy i zachowanie. Bez wątpienia był wzorem dla swoich dzieci, które wiele mogły się od niego nauczyć. Tak naprawdę do połowy książki niewiele się w niej dzieje, dopiero rozdziały dotyczące procesu ożywiają fabułę, ale dla mnie nie było to tutaj minusem. Polubiłam bohaterów i z chęcią czytałam o ich losach, nie oczekiwałam po tej książce szybkiej akcji i zwrotów akcji. Mnie fabuła przekonała do siebie swoim przesłaniem i wartościami, o których warto pamiętać.

Jean Louis, jej brat Jem oraz przyjaciel Dill to rezolutne dzieci, dla których sprawy dorosłych nie są tajemnicą. Mamy tutaj okazję zobaczyć jaki wpływ mają na nich problemy, a głównie panujący wokół rasizm, poznajemy również ich codzienność. Ich ulubione zabawy mają związek z ich sąsiadem, który od wielu lat nie wychodzi z domu. Nikt go nie widział, nie wiadomo co się z nim dzieje, ale dzieci postanawiają rozwikłać tę zagadkę. Mimo tego, że czytamy o ich zabawach i o tym jak spędzają czas to nie można powiedzieć, że ich dziecinstwo jest beztroskie. Oni wszystko przeżywają na swój sposób, choć nie zawsze wszystko rozumieją. W zrozumieniu wielu spraw pomaga im ich ojciec, który jest naprawdę dobrym i rozsądnym człowiekiem. Podoba mi się postawa tej postaci, ale spodobało mi się także przedstawienie relacji pomiędzy siostrą a bratem. Polubiłam tych bohaterów i chętnie o nich czytałam. Jednak nie wszyscy bohaterowie są dobrzy, bo są również ci, którzy nie akceptują Murzynów. Sporo tutaj niesprawiedliwości, ale znajdzie się miejsce również na tolerancję, współczucie i dobro.

Narracja w tej książce jest pierwszoosobowa, poznajemy wszystkie wydarzenia z perspektywy ośmioletniej Jean Louis. Chociaż powieść ma już swoje lata to napisana jest prostym i lekkim językiem. Nie ma tu wielu opisów, dzięki czemu naprawdę dobrze czyta się tę książkę.

"Zabić drozda" to książka, która może skłonić do przemyśleń. Zawiera w sobie przesłanie, o którym warto pamiętać. Autorka porusza tutaj temat rasizmu, ale to również opowieść o współczuciu i miłości. Nie ma tu dynamicznej akcji, ale mi to nie przeszkadzało, bo z chęcią czytałam o losach bohaterów, nawet o tych, które nie wnosiły zbyt wiele do fabuły. Myślę, że warto sięgnąć po ten klasyk, bo może on wzbudzić różne emocje. Widziałam, że jest kontynuacja tej książki i na pewno po nią sięgnę, jestem ciekawa dalszych losów bohaterów.

''Myślę, że jest tylko jeden rodzaj ludzi. Ludzie.''

''Nigdy naprawdę nie zrozumie się człowieka, dopóki nie spojrzy się na sprawy z jego punktu widzenia (...) dopóki nie wejdzie się w jego skórę, nie pochodzi się w jego skórze po świecie.''

środa, 8 kwietnia 2020

Mistrzynie kamuflażu. Jak piją Polki - Magda Omilianowicz

Mistrzynie kamuflażu. Jak piją Polki - Magda Omilianowicz
Tytuł: Mistrzynie kamuflażu. Jak piją Polki

Autor: Magda Omilianowicz

Wydawnictwo: Mova
 
Ilość stron: 212

Lubię sięgać po reportaże, a dawno już żadnego nie czytałam. Widziałam trochę pozytywnych opinii o tej książce i uznałam, że dam jej szansę. Nie miałam okazji czytać jak dotąd reportażu, który opowiadałby o alkoholiczkach, więc byłam ciekawa co tutaj znajdę.

Magda Omilianowicz w swojej książce spisała rozmowy z kobietami, dla których alkohol stał się nieodłączną częścią życia. Jednak nie tylko z nimi przeprowadziła rozmowy, bo również z osobami z ich otoczenia. Znajdziecie tutaj również wywiady z psychoterapeutką uzależnień oraz z psychologiem klinicznym, którzy odpowiedzą na najważniejsze pytania dotyczące terapii i nie tylko.

Na początku książki jest krótki wstęp z kilkoma słowami od autorki, a zaraz potem przechodzimy do pierwszej części zatytułowanej 'Społeczeństwo'. Autorka porusza tutaj temat wstydu, przedstawia również przykłady dotyczące tego jak postrzegane są kobiety nie odmawiające alkoholu przez innych ludzi. W jednym z rozdziałów przeczytacie wypowiedzi ekspedientki, taksówkarza oraz barmana, którzy wyrażają swoje zdanie o alkoholikach, których spotykają w swojej pracy. Poznacie w tej książce historie osób, które wiele straciły w życiu przez różne trunki. Przyszedł jednak taki moment, w którym postanowiły coś zmienić, a czasem to ktoś inny zdecydował za nich. W reportażu Magdy Omilianowicz otwarcie opowiadają o tym co je spotkało, dlaczego zaczęły pić i jakie były tego konsekwencje. Czasem problemy takich osób zaczynały się już w dzieciństwie, w którym często piło jedno z rodziców. O wszystkim tym przeczytacie w drugiej części 'Co nam zrobiło dzieciństwo'. Autorka porusza również temat DDA (Dorosłych Dzieci Alkoholików). W tych rozdziałach przeczytacie rozmowy z osobami, które żyły na co dzień z uzależnionymi od alkoholu bliskimi, dowiecie się jaki miało to na nich wpływ. Trzecia część zatytułowana 'Odzyskać wolność' opowiada o kolejnych osobach, które zgodziły się opowiedzieć swoją historię. Bohaterki tego rozdziału nie piją od wielu lat, ale ich walka z nałogiem trwa nadal. Jak same przyznają, jest to niekończąca się walka, bo alkoholizm to choroba, która wymaga ciągłego leczenia.

Muszę przyznać, że niektóre opowiedziane tu historie są naprawdę wstrząsające. Niektórzy z przedstawionych tu osób musieli sięgnąć dna, aby w końcu się od niego odbić. I to takiego dna, które już zawsze zostanie w ich pamięci. Opisane tu sytuacje pokazują, że można poradzić sobie z nałogiem, ale jest to trudna i ciężka praca nad samym sobą. Sporo ciekawych informacji dowiecie się z wywiadów jakich udzieliła psychoterapeutka uzależnień i psycholog. Opowiadają o tym jak wygląda leczenie, o nawrotach choroby, a także o różnicach między uzależnionymi kobietami a mężczyznami. Kobiety, które postanowiły podzielić się swoją historią często wstydzą się swojej przeszłości, w której robiły różne rzeczy. Są osoby, które wypierają niektóre sytuacje, ale o innych będą pamiętać już zawsze. Uzależnienie od alkoholu dotyka nie tylko osoby pijące, o czym również tutaj przeczytacie. Moim zdaniem to ciekawa, ale również smutna i czasem wstrząsająca książka, ale nie żałuję, że po nią sięgnęłam.

Książka napisana jest lekko pomimo trudnego tematu. Historie kobiet są tak przedstawione, że ma się wrażenie jakby słuchało się czyjejś opowieści. Na końcu znajduje się krótki test dotyczący uzależnienia od alkoholu, który można wykonać. Dodatkowo bohaterowie reportażu polecają książki, które ich zdaniem warto przeczytać oraz filmy warte obejrzenia.

"Mistrzynie kamuflażu. Jak piją Polki" to ciekawy reportaż, który wzbudzić może różne emocje. Niektóre opowiedziane historie są przerażające i smutne, ale pokazują również, że można też uwolnić się od nałogu, chociaż nie jest to łatwe. Uzależnione kobiety podzieliły się swoimi doświadczeniami, opowiadają o piciu i o tym jak postrzegają je inni i one same. Myślę, że warto poznać ich historie.

"W historiach życia alkoholiczek jest wiele trudnych chwil i ciemnych momentów. I nie chodzi tu o komplikacje spowodowane przez alkoholizm - to odrębna historia. Chodzi o to, co się zdarzyło, zanim te kobiety uzależniły się od alkoholu."

Za możliwość przeczytania książki dziękuję księgarni internetowej:




sobota, 4 kwietnia 2020

Podsumowanie marca.

Podsumowanie marca.


Czas na kolejne podsumowanie. W marcu nie przeczytałam wielu książek, bo zaczęłam znów oglądać seriale i często zamiast poczytać wolałam coś obejrzeć. Nie będę pisać o obecnej sytuacji, bo wystarczająco dużo się o tym słyszy co chwilę. Mam tylko nadzieję, że wszystko już niedługo się uspokoi i wróci do normy. Zdecydowałam się wziąć udział w kolejnym wyzwaniu na Instagramie, które zaczęło się na początku kwietnia. Tym razem czytamy książki, które powinno się przeczytać, które znajdują się na wielu listach z powieściami wartymi przeczytania. Dzięki temu sięgnę w końcu po klasyki, które już od dawna zamierzałam przeczytać. Więcej zdradzać nie będę, bo przecież to podsumowanie marca, a wyzwanie zaczęło się już w kwietniu. ;)

Nie przedłużam i przechodzę do podsumowania.

Książki:

1. Stażystka - Alicja Sinicka
2. Zakłamani - Joanna Dulewicz
3. Co nas (nie) zabije. Największe plagi w historii ludzkości - Jennifer Wright
4. Roboty i drony. Dawno temu, teraz i w przyszłości - Jacob Chabot, Mairghread Scott


Nie jest to duża ilość książek, ale i tak jestem zadowolona, bo każda z nich mi się podobała, chociaż niektóre miały też swoje wady. Przeczytałam jeszcze ''Brzydkie kaczątko'', ale to krótka baśń, więc jej nie wliczyłam. ;) Na kwiecień mam już przygotowane książki, ciekawa jestem ile z nich uda mi się przeczytać.

Filmy:


1. Code 8 (2019)
2. Atak na posterunek (2005)



Code 8 to film o mężczyźnie posiadającym specjalne moce. Jego sytuacja życiowa zmusza go do popełnienia przestępstwa, za co ściga go policja. Całkiem niezły film, ale raczej nie pozostanie długo w mojej pamięci. Można obejrzeć dla rozrywki, bo ogląda się go fajnie, ale jednak szczególnego wrażenia na mnie nie wywarł.

Atak na posterunek podobał mi się bardziej. Policjanci przygotowują się do likwidacji komisariatu, ale w noc sylwestrową przejmują transport więźniów, których zatrzymała zamieć. Okazuje się jednak, że ktoś za wszelką cenę próbuje ich odbić i rozpoczyna się prawdziwa walka na śmierć i życie. Spodobał mi się ten film, bo dużo się tutaj działo i nie da się przewidzieć co będzie dalej. Miłe zaskoczenie, bo na początku myślałam, że to niekoniecznie moje klimaty.

Jeśli chodzi o seriale to zaczęłam oglądać drugi sezon Altered Carbon. Jestem w połowie, ale już teraz widzę, że pierwszy podobał mi się bardziej. Ciekawa jestem książek, na podstawie których powstał serial i chciałabym niedługo je przeczytać. Skończyłam The Valhalla Murders. To tylko jeden sezon, więc obejrzałam go szybko. Skandynawski klimat bardzo mi się tutaj spodobał, serial zresztą też. Podoba mi się to, że zostały wplecione tutaj trudne tematy, że oprócz głównego wątku zabójstwa możemy poznać również inne, np. te dotyczące bohaterów. Jeśli lubicie kryminalne albo skandynawskie seriale to polecam sprawdzić ten.
Oglądam też z przerwami kilka polskich seriali, czasem też różne programy rozrywkowe, ale nie będę o nich wspominać, bo jest tego po prostu za dużo. :D


Tak prezentuje się marzec pod względem czytelniczym, filmowym i serialowym. Nie wiem czy w kwietniu bardziej skupię się na czytaniu czy oglądaniu, jeszcze zobaczymy. Jaki był Wasz marzec? Ile książek przeczytaliście, jakie obejrzeliście filmy lub seriale? ;)

Udanego kwietnia życzę i oczywiście zdrowia! ☺️
Copyright © 2016 Czytam wszystko. , Blogger