Tytuł: Zaśpiewaj mi kołysankę
Autor: Ryszard Ćwirlej
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Cykl: Antoni Fischer
Tom: 5
Ilość stron: 527
Seria z Antonim Fischerem jest mi dobrze znana, przeczytałam prawie wszystkie części i każda z nich była bardzo dobra, więc gdy zobaczyłam, że pojawiła się kolejna część od razu wiedziałam, że chcę ją przeczytać. Lubię wszystkie tomy, ale jednak ten jest według mnie najlepszy i najbardziej wciągający.
Rok 1922. Ośmioletnia dziewczynka wychodzi na podwórko i już nie wraca, nie ma po niej śladu. Nikt nie wie co się z nią stało, nikt niczego nie widział. Antoni Fischer w tym czasie zajmuje się sprawą zabójstwa tajemniczego mężczyzny. Na miejscu zbrodni widziano młodego chłopaka, który jest członkiem bandy złodziejaszków. Policja podejrzewa, że miał on coś wspólnego z morderstwem. Jest jeszcze sprawa Feliksa Mikołajewskiego. Szuka on pewnego Niemca, który miał dostarczyć ważne dokumenty, jednak szpieg nie daje znaku życia. Czy te trzy sprawy mogą się ze sobą łączyć? Czy podkomisarz Fischer sobie z nimi poradzi?
Już sam początek książki zaczyna się ciekawie, bo nagle w dziwnych okolicznościach znika mała dziewczynka. Dość szybko dowiadujemy się co się z nią stało, ale niemal do samego końca nie wiadomo czy uda się ją uratować. Kolejnym wątkiem jest zabójstwo mężczyzny, mamy jeszcze ten opowiadający o zaginionym szpiegu. Każdy z nich był dla mnie bardzo ciekawy, zastanawiałam się czy i w jaki sposób mogą się ze sobą łączyć. Przekonałam się nie raz, że autor świetnie potrafi łączyć wątki, a przy tym umie również zaskoczyć czytelnika. Ryszard Ćwirlej powoli odkrywa przed nami kolejne karty, niektórych rzeczy można się domyślić, ale są też takie, których się nie spodziewałam. Wspominałam przy recenzji innych części tego cyklu, że największym plusem jest dla mnie przedstawiony tu klimat minionych lat. Wszystko jest tak opisane, że bez problemu można się w niego wczuć i wszystko dobrze sobie wyobrazić. Nie brakuje tutaj gwary i nieużywanego już teraz języka, są też barwne opisy, które nie przytłaczają, są dopełnieniem fabuły. Niektóre wątki obyczajowe mogą się lekko dłużyć, bo nie ma tutaj bardzo dynamicznej akcji, ale ja się nie nudziłam, bo w tej serii stopniowe odkrywanie wszystkiego jest dla mnie plusem. W tej części autor porusza też trudniejsze tematy, takie jak handel ludźmi, wykorzystywanie dzieci. Trudno się czyta o takich sprawach, więc myślę, że to może nie być książka dla każdego. Uważam jednak, że warto dać szansę tej serii i tej powieści, bo jest naprawdę dobrze i ciekawie napisana, ja na pewno sięgnę po kolejne tomy jeśli takie się pojawią. Warto wspomnieć, że każdy tom opowiada o innych wydarzeniach, ale bohaterowie są ci sami, więc nie trzeba czytać każdej części po kolei.
Większość postaci znam dobrze z poprzednich tomów i miło było znów do nich powrócić. Chociaż głównym bohaterem jest Antoni Fischer to jednak nie tylko on odgrywa tutaj ważną rolę, inni również są ważni. Cieszę się, że znów pojawił się złodziejaszek Tolek, bo lubię czytać o jego losach. Znajdziecie tu sporo postaci, nie tylko policjantów i podejrzanych, ale również mieszkańców Poznania. I chociaż czasem można się lekko pogubić to za chwilę wszystko się wyjaśnia i znika problem z odróżnieniem bohaterów. Dla mnie każdy z nich jest ciekawy i z dużym zainteresowaniem o nich czytałam, więc mam nadzieję, że będzie jeszcze możliwość do nich powrócić. Spodobało mi się zakończenie książki, bo chociaż niektórych rzeczy się domyśliłam to nie udało mi się odgadnąć wszystkiego i zostałam zaskoczona. Myślę, że jeśli lubicie kryminały retro to ta seria powinna się Wam spodobać, a szczególnie świetnie przedstawiony klimat dawnego Poznania.
Tak jak i w poprzednich częściach tak i tutaj mamy narrację trzecioosobową. Lubię styl pisania autora, język jakim się tutaj posługuje idealnie pasuje do opisywanych wydarzeń i klimatu retro. Jest tutaj sporo gwary i powiedzonek, których już się nie używa, idealnie współgrają z fabułą książki.
"Zaśpiewaj mi kołysankę" to bardzo udana kontynuacja serii i chociaż lubię wszystkie części to ta jest według mnie najlepsza. Sporo się tutaj dzieje, stopniowo odkrywamy kolejne fakty, znów spotykamy znanych już nam bohaterów. Autor porusza tutaj trudne tematy, mamy świetnie przedstawiony klimat minionych lat i kilka wątków, które w ciekawy sposób się ze sobą łączą. Z chęcią sięgnę po kolejne części jeśli będą wydane. Myślę, że warto zapoznać się z tą serią, jeśli lubicie kryminały retro to i Wam może się spodobać.
"- Cierpliwość jest cnotą bogów. - Gil przypomniał sobie jakieś powiedzenie, które znał nie wiadomo skąd. Ale wydało mu się, że pasuje do sytuacji.
- Jak się chce czego, to trzeba być cierpliwym, a nie niecierpliwym - zgodził się z nim kolega."
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu:
Autor: Ryszard Ćwirlej
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Cykl: Antoni Fischer
Tom: 5
Ilość stron: 527
Seria z Antonim Fischerem jest mi dobrze znana, przeczytałam prawie wszystkie części i każda z nich była bardzo dobra, więc gdy zobaczyłam, że pojawiła się kolejna część od razu wiedziałam, że chcę ją przeczytać. Lubię wszystkie tomy, ale jednak ten jest według mnie najlepszy i najbardziej wciągający.
Rok 1922. Ośmioletnia dziewczynka wychodzi na podwórko i już nie wraca, nie ma po niej śladu. Nikt nie wie co się z nią stało, nikt niczego nie widział. Antoni Fischer w tym czasie zajmuje się sprawą zabójstwa tajemniczego mężczyzny. Na miejscu zbrodni widziano młodego chłopaka, który jest członkiem bandy złodziejaszków. Policja podejrzewa, że miał on coś wspólnego z morderstwem. Jest jeszcze sprawa Feliksa Mikołajewskiego. Szuka on pewnego Niemca, który miał dostarczyć ważne dokumenty, jednak szpieg nie daje znaku życia. Czy te trzy sprawy mogą się ze sobą łączyć? Czy podkomisarz Fischer sobie z nimi poradzi?
Już sam początek książki zaczyna się ciekawie, bo nagle w dziwnych okolicznościach znika mała dziewczynka. Dość szybko dowiadujemy się co się z nią stało, ale niemal do samego końca nie wiadomo czy uda się ją uratować. Kolejnym wątkiem jest zabójstwo mężczyzny, mamy jeszcze ten opowiadający o zaginionym szpiegu. Każdy z nich był dla mnie bardzo ciekawy, zastanawiałam się czy i w jaki sposób mogą się ze sobą łączyć. Przekonałam się nie raz, że autor świetnie potrafi łączyć wątki, a przy tym umie również zaskoczyć czytelnika. Ryszard Ćwirlej powoli odkrywa przed nami kolejne karty, niektórych rzeczy można się domyślić, ale są też takie, których się nie spodziewałam. Wspominałam przy recenzji innych części tego cyklu, że największym plusem jest dla mnie przedstawiony tu klimat minionych lat. Wszystko jest tak opisane, że bez problemu można się w niego wczuć i wszystko dobrze sobie wyobrazić. Nie brakuje tutaj gwary i nieużywanego już teraz języka, są też barwne opisy, które nie przytłaczają, są dopełnieniem fabuły. Niektóre wątki obyczajowe mogą się lekko dłużyć, bo nie ma tutaj bardzo dynamicznej akcji, ale ja się nie nudziłam, bo w tej serii stopniowe odkrywanie wszystkiego jest dla mnie plusem. W tej części autor porusza też trudniejsze tematy, takie jak handel ludźmi, wykorzystywanie dzieci. Trudno się czyta o takich sprawach, więc myślę, że to może nie być książka dla każdego. Uważam jednak, że warto dać szansę tej serii i tej powieści, bo jest naprawdę dobrze i ciekawie napisana, ja na pewno sięgnę po kolejne tomy jeśli takie się pojawią. Warto wspomnieć, że każdy tom opowiada o innych wydarzeniach, ale bohaterowie są ci sami, więc nie trzeba czytać każdej części po kolei.
Większość postaci znam dobrze z poprzednich tomów i miło było znów do nich powrócić. Chociaż głównym bohaterem jest Antoni Fischer to jednak nie tylko on odgrywa tutaj ważną rolę, inni również są ważni. Cieszę się, że znów pojawił się złodziejaszek Tolek, bo lubię czytać o jego losach. Znajdziecie tu sporo postaci, nie tylko policjantów i podejrzanych, ale również mieszkańców Poznania. I chociaż czasem można się lekko pogubić to za chwilę wszystko się wyjaśnia i znika problem z odróżnieniem bohaterów. Dla mnie każdy z nich jest ciekawy i z dużym zainteresowaniem o nich czytałam, więc mam nadzieję, że będzie jeszcze możliwość do nich powrócić. Spodobało mi się zakończenie książki, bo chociaż niektórych rzeczy się domyśliłam to nie udało mi się odgadnąć wszystkiego i zostałam zaskoczona. Myślę, że jeśli lubicie kryminały retro to ta seria powinna się Wam spodobać, a szczególnie świetnie przedstawiony klimat dawnego Poznania.
Tak jak i w poprzednich częściach tak i tutaj mamy narrację trzecioosobową. Lubię styl pisania autora, język jakim się tutaj posługuje idealnie pasuje do opisywanych wydarzeń i klimatu retro. Jest tutaj sporo gwary i powiedzonek, których już się nie używa, idealnie współgrają z fabułą książki.
"Zaśpiewaj mi kołysankę" to bardzo udana kontynuacja serii i chociaż lubię wszystkie części to ta jest według mnie najlepsza. Sporo się tutaj dzieje, stopniowo odkrywamy kolejne fakty, znów spotykamy znanych już nam bohaterów. Autor porusza tutaj trudne tematy, mamy świetnie przedstawiony klimat minionych lat i kilka wątków, które w ciekawy sposób się ze sobą łączą. Z chęcią sięgnę po kolejne części jeśli będą wydane. Myślę, że warto zapoznać się z tą serią, jeśli lubicie kryminały retro to i Wam może się spodobać.
"- Cierpliwość jest cnotą bogów. - Gil przypomniał sobie jakieś powiedzenie, które znał nie wiadomo skąd. Ale wydało mu się, że pasuje do sytuacji.
- Jak się chce czego, to trzeba być cierpliwym, a nie niecierpliwym - zgodził się z nim kolega."
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu: