Autor: Magdalena Witkiewicz
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 368
W tym roku zdecydowałam się na tylko jedną świąteczną książkę i to właśnie "Listy pełne marzeń" postanowiłam przeczytać. To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, ale na mojej półce czekają jeszcze inne powieści Magdaleny Witkiewicz, po które również z chęcią sięgnę. Jak wypadła ta książka? Czy czuć w niej klimat świąt?
Siedemdziesięcioletnia Maryla Jędrzejewska znalazła w końcu cel swojego życia. Chociaż na co dzień nie robi nic nadzwyczajnego, bo jej jedną z lepszych rozrywek jest zajmowanie się swoim kotem to jednak jesienią i zimą wszystko się zmienia. Wtedy to właśnie otwiera kolejne listy pisane przez dzieci do Świętego Mikołaja i spełnia dziecięce marzenia. Odmieniła życie już nie jednej osoby i chce odmienić kolejne. Czy spełni również życzenie pewnego starszego pana, który od lat ma tylko jedno jedyne marzenie?
"Listy pełne marzeń" to ciepła i pozytywna historia o spełnianiu marzeń, o życzliwości, dobroci i dzieleniu się z innymi. Jednak nie od razu mnie wciągnęła. Pierwsze rozdziały były według mnie średnie, ale to dlatego, że musiałam przyzwyczaić się do różnych przeskoków czasowych. Oprócz teraźniejszych wydarzeń poznajemy również te z niedalekiej przeszłości, a nawet te z młodości Maryli. Po kilku rozdziałach, gdy poznałam już główną bohaterkę i bliskie jej osoby, wciągnęłam się w tę historię tak jak tego oczekiwałam. Z każdą kolejną stroną coraz bardziej czułam świąteczny klimat, ale też nie jest on aż tak bardzo wyczuwalny jak w niektórych książkach o podobnej tematyce. Jest świątecznie, ale nie ma przesady, co mi akurat się tutaj spodobało. Głównym tematem są tutaj marzenia, jest trochę humoru, pojawia się również mały niepokój. Przed każdym rozdziałem jest ciekawy dodatek jakim są listy pisane do Świętego Mikołaja. Są uzupełnieniem fabuły, dotyczą często tych bohaterów, których spotykamy na kartach powieści. Książka okazała się naprawdę ciekawa i klimatyczna, przedstawiona tu historia przywraca wiarę w bezinteresowną dobroć i pomoc. Szkoda, że ma więcej takich Świętych Mikołajów jak ta pocieszna staruszka Maryla. ;)
Główną bohaterką powieści jest Maryla. Dzięki rozdziałom, które opowiadają o przeszłości możemy poznać ją na kilku etapach jej życia, bardziej dokładnie. Dowiecie się dlaczego nigdy nie miała męża, jak to się stało, że może pozwolić sobie na spełnianie marzeń dzieci. Chociaż to głównie opowieść o marzeniach i bezinteresownej pomocy to znajdziecie tu także wątki o miłości, o przyjaźni, o miłości do zwierząt, o zmienianiu czyjegoś życia na lepsze. Marylę polubiłam już od pierwszych stron, bo to taka ciepła i dobra osoba, która pragnie się dzielić tym co dostała od losu. Chociaż nie zawsze było u niej tak wesoło to jednak nie straciła pogody ducha, zawsze twardo stąpała po ziemi. Teraz, gdy jest już staruszką w końcu ma w życiu cel i chciałaby jak najdłużej go realizować. Polubiłam także pozostałych bohaterów, a jest ich tutaj kilku. Dzięki ich historiom można zauważyć, że dobro często wraca do człowieka, że bezinteresowna pomoc w odpowiednim momencie może znacznie wpłynąć na czyjś los, że warto pomagać. Każdy z bohaterów ma inną historię, która mogłaby nie mieć takiego zakończenia gdyby nie w porę wyciągnięta pomocna dłoń.
Polubiłam styl pisania autorki. Jest lekki i jak najbardziej zrozumiały, nie ma tutaj zbędnych opisów. Poznajemy tę historię poprzez narrację trzecioosobową, wyjątkiem są listy pisane do Świętego Mikołaja przez dzieci.
"Listy pełne marzeń" to ciepła historia o marzeniach, która pozwala wierzyć w bezinteresowne dobro. To klimatyczna opowieść o tym, że warto pomagać, bo może to diametralnie odmienić czyjś los. Jeśli macie ochotę na lekką i jednocześnie ciekawą książkę z klimatem świąteczny to polecam tę powieść. Miło spędziłam z nią czas i cieszę się, że miałam możliwość poznania tej historii.
Kupując tę książkę, wspieracie Fundację Świętego Mikołaja. 🎅
"Naprawienie błędu będzie wymagało od ciebie odrobiny wysiłku. Im szybciej go naprawisz, tym będzie to łatwiejsze. A jeżeli zdecydujesz się zostawić ten błąd, będziesz zawsze żyła ze świadomością, że on jest. Z czasem się przyzwyczaisz do tej myśli, ale może cię drażnić całe życie."
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu: