Tytuł: Zagadka zbuntowanego robota
Autor: Marta Guzowska
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Cykl: Detektywi z Tajemniczej 5
Tom: 4
Nie czytałam poprzednich tomów tej serii, ale zdecydowałam się sięgnąć po tę książkę dla dzieci. Jak się okazało, nie trzeba znać wcześniejszych części, bo nie ma problemu ze zrozumieniem fabuły. Lubię czytać takie publikacje, byłam ciekawa jak wypadnie.
Anka, Piotrek i Jaga odwiedzają Centrum Nauki Kopernik. Przyjechali specjalnie po to, aby obejrzeć przedstawienie teatru robotycznego, który jest adaptacją bajki Stanisława Lema. Aktorami tej sztuki są roboty, a podczas spektaklu jeden z nich znika. Dzieci postanawiają rozwiązać zagadkę tajemniczego zaginięcia. Czy im się uda? A może to Jaga ma rację twierdząc, że robot sam uciekł?
Nie znam poprzednich części tej serii, ale po przeczytaniu tej książki z chęcią bym to nadrobiła. Podoba mi się to, że oprócz zagadki autorka wpłata w fabułę elementy wiedzy o nauce i sztuce. Dzieci razem z głównymi bohaterami rozwiązują tajemnicę zniknięcia robota, opisana historia wymaga od nich logicznego myślenia. Dodatkowo pani Marta Guzowska często na końcu rozdziału zadaje pytania i podpunkty, z których trzeba wybrać prawidłową odpowiedź. Pytania są takim podsumowaniem rozdziału, dzieci mogą sprawdzić czy zbliżają się do rozwiązania zagadki. Na początku książki narysowani są bohaterowie, każdy z nich jest przedstawiony, więc młodsi czytelnicy nie będą mieć problemu z ich odróżnieniem. Na każdej stronie są też rysunki, które idealnie pasują do opisywanych wydarzeń. Podoba mi się ta książka, nie tylko mamy tutaj zagadkę do rozwiązania, ale także ciekawe informacje, które mogą czegoś nowego nauczyć.
W rolę detektywów wcielają się Piotrek, jego młodsza siostra Jaga oraz jego koleżanka Anka. Piotrek i Ania od razu biorą się do roboty, szukają śladów, robią notatki i próbują zrozumieć co się stało z robotem. Natomiast Jaga od początku twierdzi, że roboty są nudne, ale również i ona chce pomóc. Jej zdaniem robota królewny nikt nie ukradł, sama sobie poszła, bo nie chciała poślubić robota królewicza. Podejrzanych nie ma zbyt wielu, ale okazuje się, że każdy z nich mógł mieć motyw. Myślę, że zakończenie książki dla niektórych może być zaskoczeniem, ja domyśliłam się co się stało, ale grupą docelową tej pozycji są dzieci, a dla nich rozwiązanie tajemnicy może nie być takie oczywiste.
Młodsi czytelnicy nie powinni mieć problemu ze zrozumieniem fabuły, autorka napisała tę książkę przystępnym i zrozumiałym językiem. Ciekawym dodatkiem są rysunki, pytania. Książka ma 9 rozdziałów, 127 stron. Na końcu znajduje się krótka notka o Stanisławie Lemie i o Centrum Nauki Kopernik.
"Zagadka zbuntowanego robota" to ciekawa książka, która wymaga logicznego myślenia, która dostarcza nie tylko rozrywki, ale może też czegoś nauczyć. Razem z głównymi bohaterami dzieci mogą próbować rozwiązać zagadkę, która nie jest taka oczywista. Ciekawa jestem jakie są poprzednie części tej serii, z chęcią bym po nie sięgnęła. Polecam tę pozycję, jest spora szansa, że i Wam się spodoba.
- Ktoś ukradł robota! - wyszeptali równocześnie Anka i Piotrek.
- Wcale nie! - oznajmiła z mocą Jaga. - Królewna Krystala po prostu sobie poszła. Bo nie chciała grać w tej głupiej sztuce i na koniec poślubić królewicza!"
Za możliwość przeczytania książki dziękuję księgarni internetowej:
Autor: Marta Guzowska
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Cykl: Detektywi z Tajemniczej 5
Tom: 4
Nie czytałam poprzednich tomów tej serii, ale zdecydowałam się sięgnąć po tę książkę dla dzieci. Jak się okazało, nie trzeba znać wcześniejszych części, bo nie ma problemu ze zrozumieniem fabuły. Lubię czytać takie publikacje, byłam ciekawa jak wypadnie.
Anka, Piotrek i Jaga odwiedzają Centrum Nauki Kopernik. Przyjechali specjalnie po to, aby obejrzeć przedstawienie teatru robotycznego, który jest adaptacją bajki Stanisława Lema. Aktorami tej sztuki są roboty, a podczas spektaklu jeden z nich znika. Dzieci postanawiają rozwiązać zagadkę tajemniczego zaginięcia. Czy im się uda? A może to Jaga ma rację twierdząc, że robot sam uciekł?
Nie znam poprzednich części tej serii, ale po przeczytaniu tej książki z chęcią bym to nadrobiła. Podoba mi się to, że oprócz zagadki autorka wpłata w fabułę elementy wiedzy o nauce i sztuce. Dzieci razem z głównymi bohaterami rozwiązują tajemnicę zniknięcia robota, opisana historia wymaga od nich logicznego myślenia. Dodatkowo pani Marta Guzowska często na końcu rozdziału zadaje pytania i podpunkty, z których trzeba wybrać prawidłową odpowiedź. Pytania są takim podsumowaniem rozdziału, dzieci mogą sprawdzić czy zbliżają się do rozwiązania zagadki. Na początku książki narysowani są bohaterowie, każdy z nich jest przedstawiony, więc młodsi czytelnicy nie będą mieć problemu z ich odróżnieniem. Na każdej stronie są też rysunki, które idealnie pasują do opisywanych wydarzeń. Podoba mi się ta książka, nie tylko mamy tutaj zagadkę do rozwiązania, ale także ciekawe informacje, które mogą czegoś nowego nauczyć.
W rolę detektywów wcielają się Piotrek, jego młodsza siostra Jaga oraz jego koleżanka Anka. Piotrek i Ania od razu biorą się do roboty, szukają śladów, robią notatki i próbują zrozumieć co się stało z robotem. Natomiast Jaga od początku twierdzi, że roboty są nudne, ale również i ona chce pomóc. Jej zdaniem robota królewny nikt nie ukradł, sama sobie poszła, bo nie chciała poślubić robota królewicza. Podejrzanych nie ma zbyt wielu, ale okazuje się, że każdy z nich mógł mieć motyw. Myślę, że zakończenie książki dla niektórych może być zaskoczeniem, ja domyśliłam się co się stało, ale grupą docelową tej pozycji są dzieci, a dla nich rozwiązanie tajemnicy może nie być takie oczywiste.
Młodsi czytelnicy nie powinni mieć problemu ze zrozumieniem fabuły, autorka napisała tę książkę przystępnym i zrozumiałym językiem. Ciekawym dodatkiem są rysunki, pytania. Książka ma 9 rozdziałów, 127 stron. Na końcu znajduje się krótka notka o Stanisławie Lemie i o Centrum Nauki Kopernik.
"Zagadka zbuntowanego robota" to ciekawa książka, która wymaga logicznego myślenia, która dostarcza nie tylko rozrywki, ale może też czegoś nauczyć. Razem z głównymi bohaterami dzieci mogą próbować rozwiązać zagadkę, która nie jest taka oczywista. Ciekawa jestem jakie są poprzednie części tej serii, z chęcią bym po nie sięgnęła. Polecam tę pozycję, jest spora szansa, że i Wam się spodoba.
- Ktoś ukradł robota! - wyszeptali równocześnie Anka i Piotrek.
- Wcale nie! - oznajmiła z mocą Jaga. - Królewna Krystala po prostu sobie poszła. Bo nie chciała grać w tej głupiej sztuce i na koniec poślubić królewicza!"
Za możliwość przeczytania książki dziękuję księgarni internetowej: