czwartek, 22 grudnia 2022
Prezent - Sebastian Fitzek
sobota, 3 grudnia 2022
Zamieć - Zuzanna Gajewska
niedziela, 20 listopada 2022
Trzech gości w łódce plus wampir - Krzysztof Kotowski
wtorek, 15 listopada 2022
Nasz pierwszy rok - Marcel Moss
wtorek, 8 listopada 2022
Wieża strachu - Przemysław Borkowski
piątek, 28 października 2022
Pani Labiryntu - Magda Knedler
piątek, 21 października 2022
Nie nazywaj tego kultem - Sarah Berman
poniedziałek, 10 października 2022
Gra - Sara Antczak
środa, 28 września 2022
Akademia Dobra i Zła - Soman Chainani
Autor: Soman Chainani
Wydawnictwo: Jaguar
Cykl: Akademia Dobra i Zła
Tom: 1
Ilość stron: 496
Dawno nie czytałam fantastyki, a przeglądając różne tytuły to właśnie ta książka zaciekawiła mnie najbardziej. Widziałam na jej temat sporo dobrych opinii, a jej opis jeszcze bardziej zachęcił mnie do lektury. Jest to książka skierowana raczej do młodszych czytelników, ale muszę przyznać, że i ja świetnie spędziłam z nią czas!
Przyjaciółki Sofia i Agata rozpoczynają naukę w baśniowej Akademii Dobra i Zła. Dzieci w szkole uczą się jak być bohaterami lub czarnymi charakterami w baśniach. Sofia jest przekonana, że trafi do Akademii Dobra, odkąd pamięta uwielbia śliczne sukienki i spełnia sporo dobrych uczynków. Z kolei Agata woli czarne, workowate ubrania i izoluje się od świata i innych ludzi. Kiedy trafiają do Bezkresnej Puszczy okazuje się, że przeznaczenie zamienia ich losy. Piękna Sofia trafia do Akademii Zła, by uczyć się rzucania klątw i pielęgnacji brzydoty. Agata ląduje w Akademii Dobra, w której spotka się z pięknymi księżniczkami i książętami, będzie uczyć się etykiety i dbania o swój wygląd. Czy doszło do pomyłki? A może pokaże ona jakie naprawdę są obie dziewczyny?
Tak jak już wspomniałam, jest to książka skierowana do trochę młodszych czytelników, ale i dorośli świetnie mogą się przy niej bawić, ja zostałam wciągnięta w ten świat już od pierwszych stron. Podoba mi się pomysł z Akademią Dobra i Zła, z zainteresowaniem czytałam o magii, o wszystkich wykreowanych stworzeniach, o zamkach, wróżkach i strasznych wilkach. Jest to baśniowa opowieść, która bardzo przypadła mi do gustu. Bohaterowie uczą się w szkołach różnych dziedzin, aby najlepsi uczniowie mogli zostać postaciami z baśni. Książka opowiada oczywiście o dobru i złu, ale także o przyjaźni, miłości, zaufaniu i odkrywaniu samego siebie. Na początku wydaje nam się, że autor opisuje dobro i zło według schematów, w których to dobro jest piękne, a zło brzydkie. W późniejszych rozdziałach jednak dobro miesza się ze złem, nie jest już stereotypowo. W tej książce dzieje się naprawdę sporo, nie ma tu miejsca na nudę. Plusem jest też to, że autor nie raz zaskakuje nowymi wydarzeniami. Jedyne co mi się nie do końca spodobało to przedstawienie dobra jako piękne księżniczki, których głównym celem jest zdobycie księcia, a zła jako odrażające czarne charaktery, które muszą skończyć tylko w jeden sposób. Z drugiej jednak strony takie właśnie są baśnie, więc mogłam przymknąć na to oko i dać się porwać fabule. Fabule, która skłania czasem do przemyśleń, ale też bawi i wciąga w ten magiczny świat. Z pewnością sięgnę też po kolejne części. Ta zakończyła się w takim momencie, że od razu chciałabym zacząć czytać kolejną. ;)
Sofia i Agata to główne bohaterki tej książki. Różnią się od siebie bardzo, ale są najlepszymi przyjaciółkami. Sofia wierzy, że znajdzie w Akademii Dobra swojego wymarzonego księcia, natomiast dla Agaty chłopcy mogliby nie istnieć. Ich poglądy zostaną poddane niemałej próbie, bo Sofia trafia do Akademii Zła, a Agata do Akademii Dobra, co jest ogromnym zaskoczeniem dla wszystkich. Są przekonane, że doszło do pomyłki, ale czy na pewno? W nowym miejscu będą musiały zmierzyć się z wieloma problemami i po prostu wytrwać... Muszę przyznać, że polubiłam bohaterki i o każdej z nich czytałam z zainteresowaniem. Nie umiem wybrać czy losy Agaty czy Sofii bardziej mi się podobały, bo o jednej i drugiej z przyjemnością czytałam. Bohaterki pokazują, że dobro wcale nie musi być tak dobre, a zło tak złe jakby się wydawało. Tutaj jedno miesza się z drugim i nie wszystko jest oczywiste. Plusem są tu również postacie drugoplanowe. Wiele wnoszą do fabuły i sprawiają, że jest jeszcze ciekawsza. Z zainteresowaniem też czytałam o życiu w Akademii, o lekcjach, o czekającej bohaterów próbie... Mogłabym wiele więcej napisać o fabule, ale nie chcę zdradzać za dużo i zabierać Wam przyjemności z czytania. Jeśli lubicie fantastykę młodzieżową to polecam tę książkę, ja z chęcią sięgnę też po kolejne części. Ta zdecydowanie mnie do tego zachęciła.
Polubiłam styl pisania autora, jest lekki i dobrze czytało mi się tę książkę. Miłym dodatkiem są rysunki na niektórych stronach, które zwracają uwagę. Narracja jest tutaj trzecioosobowa i taka właśnie świetnie tu pasuje.
"Akademia Dobra i Zła" to bardzo ciekawy początek cyklu, który zachęcił mnie do poznania kolejnych części. To książka o dobru i złu, o przyjaźni, bólu, miłości i baśniach. Wciągnęła mnie od samego początku, z zainteresowaniem czytałam o losach dwóch przyjaciółek. Jest magicznie, baśniowo, jest tu ciekawie wykreowany świat. Dobrze spędziłam czas z tą książką i z przyjemnością wrócę jeszcze do poznanych bohaterów.
"Tylko jeśli zniszczymy to, kim się nam wydaje, że jesteśmy, będziemy mogli docenić to, kim jesteśmy naprawdę".
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu:
wtorek, 20 września 2022
Uranova - Lenka Elbe
Autor: Lenka Elbe
Wydawnictwo: Mova
Ilość stron: 440
Dawno już nie czytałam czeskich książek, ale ta bardzo zaciekawiła mnie swoim opisem. Do jej poznania zachęciły mnie również recenzje, w których pisano, że to książka dziwna i oryginalna. Lubię takie powieści, dlatego też byłam jej jeszcze bardziej ciekawa. Nie wiedziałam czego się spodziewać i w sumie to dobrze, bo autorka mocno mnie zaskoczyła.
1968 rok. Henry i Angela są w udanym związku, ale pewne wydarzenie zmienia ich plany na wspólną przyszłość. Kobieta wyjeżdża do Czechosłowacji, aby odwiedzić rodzinę swojego ojca. Podczas rozmowy telefonicznej z narzeczonym wykrzykuje słowo "chleb" i kontakt się urywa. Angela zapada się pod ziemię i to dosłownie... Po wielu latach Henry nadal próbuje zmierzyć się z traumą. Odwiedza więc Jachymów - miasto pełne uzdrowisk, uranu, w którym zaginęła jego narzeczona. W podróży towarzyszy mu jego obecna partnerka Suzanne. Henry próbuje odkryć prawdę o mrocznej przeszłości, ale nie spodziewa się co jeszcze czeka go w tym miejscu...
Od razu mogę zdradzić, że zgadzam się z opiniami innych o tej książce. Jest z pewnością oryginalna, dziwna, ale przy tym w pewien sposób też intrygująca. Nie od razu wciągnęłam się w fabułę, ale z każdym kolejnym rozdziałem ta historia coraz bardziej mnie pochłaniała i ciekawiła. W tej książce mamy różne gatunki - trochę fantastyki, horroru, ale mamy także absurd. Autorka porusza tu temat uranu, obozów dla więźniów politycznych, a wszystko to zostało tak wplecione w fabułę, że czyta się o tym z zainteresowaniem. Po tym jak bohaterowie docierają do Czechosłowacji zaczynają się dziać tak absurdalne rzeczy, że często nie wiedziałam co tak naprawdę się właśnie dzieje. I uważam to za duży plus tej książki, bo choć jest dziwna to jednak potrafi zaintrygować czytelnika i wciągnąć w fabułę. Nie da się ukryć, że to publikacja specyficzna, która nie każdemu przypadnie do gustu, ale moim zdaniem warto dać jej szansę, bo ma w sobie to "coś", co powoduje, że chce się czytać kolejne rozdziały.
Henry jest nauczycielem muzyki, który po zaginięciu narzeczonej ma pewną obsesję na "chleb". Nie spożywa go i nie wypowiada nawet tego słowa. Po latach leczenia jego terapeuta radzi mu wyjazd do Czechosłowacji, aby pogodził się z utratą Angeli. Henry wyrusza w podróż ze swoją aktualną partnerką, neurotyczną Suzanne do miasta, które od razu wydaje się dziwne. Prawie nikogo w nim nie ma, wokół same uzdrowiska i uran. Podczas tej podróży zmierzą się z rzeczami, o których nawet nie śnili... Nie da się ukryć, że wciągnęłam się w losy bohaterów. Są oni przerysowani, dziwni i nietypowi, ale taki właśnie jest ich urok. Ich historia nie jest schematyczna i przewidywalna, nie brakuje w niej absurdu, ironii, ale też humoru. Trzeba przyznać, że autorka miała naprawdę ciekawy pomysł na fabułę i postać Henry'ego, bo zdecydowanie opowieść o nim się wyróżnia. W mieście, w którym zatrzymali się bohaterowie nie brakuje promieniowania i dziwnych zjawisk, które trudno jest zrozumieć. Już sam opis miasta pobudza wyobraźnię, tworzy mroczny klimat, ale to co spotyka bohaterów jeszcze to potęguje. Zachęcam do poznania ich losów, bo są zdecydowanie nietuzinkowe i nieoczywiste.
Styl pisania autorki jest trochę specyficzny (jak i cała ta książka), ale jak najbardziej zrozumiały i bardzo dobrze czyta się tę powieść. Mi bardzo przypadł do gustu. Narracja jest tutaj trzecioosobowa.
"Uranova" to książka dziwna, oryginalna, ale też intrygująca. Mieszają się tutaj różne gatunki, nie brakuje absurdu, ale też ironii i odrobiny humoru. Nie jest dla każdego, ale jest w niej coś wyjątkowego co sprawia, że historia bohaterów wciąga. Dawno już nie czytałam takiej książki. Polecam ją osobom, które lubią takie nieoczywiste publikacje i chcą przeczytać coś "innego".
"- Dobrze, dobrze, może durna jest jedna trzecia ludzi, ale tak było zawsze, to jakiś constans. Najniebezpieczniejsi są jednak ci, którzy tymi ludźmi potrafią manipulować."
Za możliwość przeczytania książki dziękuję księgarni internetowej Tania Książka, w której znajdziecie sporo beletrystyki i literatury pięknej.