Autor: Lenka Elbe
Wydawnictwo: Mova
Ilość stron: 440
Dawno już nie czytałam czeskich książek, ale ta bardzo zaciekawiła mnie swoim opisem. Do jej poznania zachęciły mnie również recenzje, w których pisano, że to książka dziwna i oryginalna. Lubię takie powieści, dlatego też byłam jej jeszcze bardziej ciekawa. Nie wiedziałam czego się spodziewać i w sumie to dobrze, bo autorka mocno mnie zaskoczyła.
1968 rok. Henry i Angela są w udanym związku, ale pewne wydarzenie zmienia ich plany na wspólną przyszłość. Kobieta wyjeżdża do Czechosłowacji, aby odwiedzić rodzinę swojego ojca. Podczas rozmowy telefonicznej z narzeczonym wykrzykuje słowo "chleb" i kontakt się urywa. Angela zapada się pod ziemię i to dosłownie... Po wielu latach Henry nadal próbuje zmierzyć się z traumą. Odwiedza więc Jachymów - miasto pełne uzdrowisk, uranu, w którym zaginęła jego narzeczona. W podróży towarzyszy mu jego obecna partnerka Suzanne. Henry próbuje odkryć prawdę o mrocznej przeszłości, ale nie spodziewa się co jeszcze czeka go w tym miejscu...
Od razu mogę zdradzić, że zgadzam się z opiniami innych o tej książce. Jest z pewnością oryginalna, dziwna, ale przy tym w pewien sposób też intrygująca. Nie od razu wciągnęłam się w fabułę, ale z każdym kolejnym rozdziałem ta historia coraz bardziej mnie pochłaniała i ciekawiła. W tej książce mamy różne gatunki - trochę fantastyki, horroru, ale mamy także absurd. Autorka porusza tu temat uranu, obozów dla więźniów politycznych, a wszystko to zostało tak wplecione w fabułę, że czyta się o tym z zainteresowaniem. Po tym jak bohaterowie docierają do Czechosłowacji zaczynają się dziać tak absurdalne rzeczy, że często nie wiedziałam co tak naprawdę się właśnie dzieje. I uważam to za duży plus tej książki, bo choć jest dziwna to jednak potrafi zaintrygować czytelnika i wciągnąć w fabułę. Nie da się ukryć, że to publikacja specyficzna, która nie każdemu przypadnie do gustu, ale moim zdaniem warto dać jej szansę, bo ma w sobie to "coś", co powoduje, że chce się czytać kolejne rozdziały.
Henry jest nauczycielem muzyki, który po zaginięciu narzeczonej ma pewną obsesję na "chleb". Nie spożywa go i nie wypowiada nawet tego słowa. Po latach leczenia jego terapeuta radzi mu wyjazd do Czechosłowacji, aby pogodził się z utratą Angeli. Henry wyrusza w podróż ze swoją aktualną partnerką, neurotyczną Suzanne do miasta, które od razu wydaje się dziwne. Prawie nikogo w nim nie ma, wokół same uzdrowiska i uran. Podczas tej podróży zmierzą się z rzeczami, o których nawet nie śnili... Nie da się ukryć, że wciągnęłam się w losy bohaterów. Są oni przerysowani, dziwni i nietypowi, ale taki właśnie jest ich urok. Ich historia nie jest schematyczna i przewidywalna, nie brakuje w niej absurdu, ironii, ale też humoru. Trzeba przyznać, że autorka miała naprawdę ciekawy pomysł na fabułę i postać Henry'ego, bo zdecydowanie opowieść o nim się wyróżnia. W mieście, w którym zatrzymali się bohaterowie nie brakuje promieniowania i dziwnych zjawisk, które trudno jest zrozumieć. Już sam opis miasta pobudza wyobraźnię, tworzy mroczny klimat, ale to co spotyka bohaterów jeszcze to potęguje. Zachęcam do poznania ich losów, bo są zdecydowanie nietuzinkowe i nieoczywiste.
Styl pisania autorki jest trochę specyficzny (jak i cała ta książka), ale jak najbardziej zrozumiały i bardzo dobrze czyta się tę powieść. Mi bardzo przypadł do gustu. Narracja jest tutaj trzecioosobowa.
"Uranova" to książka dziwna, oryginalna, ale też intrygująca. Mieszają się tutaj różne gatunki, nie brakuje absurdu, ale też ironii i odrobiny humoru. Nie jest dla każdego, ale jest w niej coś wyjątkowego co sprawia, że historia bohaterów wciąga. Dawno już nie czytałam takiej książki. Polecam ją osobom, które lubią takie nieoczywiste publikacje i chcą przeczytać coś "innego".
"- Dobrze, dobrze, może durna jest jedna trzecia ludzi, ale tak było zawsze, to jakiś constans. Najniebezpieczniejsi są jednak ci, którzy tymi ludźmi potrafią manipulować."
Za możliwość przeczytania książki dziękuję księgarni internetowej Tania Książka, w której znajdziecie sporo beletrystyki i literatury pięknej.
Nie jest to książka do końca w moim guście czytelniczym.
OdpowiedzUsuńRozumiem, może następne propozycje Cię zaciekawią. ;)
UsuńChętnie po nią sięgnę. Ciekawa jestem tej oryginalności, a absurd, ironię i pomieszanie gatunków bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńW takim razie może to być książka dla Ciebie. ;)
UsuńCiekawie zapowiada się :)
OdpowiedzUsuńI jest ciekawie i oryginalnie. ;)
UsuńBrzmi ciekawie taka mieszanka gatunków :)
OdpowiedzUsuńZawsze to coś innego. ;)
UsuńNa którymś blogu, widziałam już recenzję tej książki- była ona bardzo podobna do Twojej opinii.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To książka bardzo oryginalna, ale ma coś w sobie. Też widziałam sporo podobnych opinii. ;)
UsuńLubię dziwne książki, więc mogłaby mi się spodobać 😊
OdpowiedzUsuńWarto to sprawdzić. ;)
UsuńTytuł mam już zanotowany :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa Twojej opinii. ;)
Usuńlubię takie dziwne książki! Właśnie dużo czeskich książek takich jest:)
OdpowiedzUsuńMam w planach kolejne czeskie książki. ;)
UsuńJa właśnie lubię oryginalne publikacje :D już od jakiegoś czasu mam tę książkę na oku, głównie dlatego, że bujałam się w Czechach parę lat
OdpowiedzUsuńNo to może to być książka dla Ciebie. ;)
UsuńZachęciłaś mnie! Ta oryginalność mnie przekonuje
OdpowiedzUsuńTo bardzo oryginalna książka. ;)
UsuńBrzmi intrygująco. Czasami lubię sięgać po takie nieoczywiste książki. Okładka również przyciąga wzrok. W sumie z chęcią bym ją przeczytała :)
OdpowiedzUsuńNa pewno nie jest dla każdego, ale myślę, że warto dać jej szansę. ;)
UsuńGdzieś już mi się ta książka przewinęła przed oczami, ale nie do końca jestem do niej przekonana.
OdpowiedzUsuńRozumiem, nie każdy lubi takie "dziwne" i nieoczywiste książki. ;)
Usuń