Tytuł: Łowca Legiona
Autor: Anna Kozińska
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron: 250
Dawno nie sięgałam po książki fantasy, więc gdy pojawiła się możliwość przeczytania powieści z tego gatunku to nie zastanawiałam się ani chwili. Lubię ten gatunek, ale ostatnio trochę go zaniedbałam i chciałabym nadrobić zaległości. Dzisiaj kilka słów o książce, z którą miło spędziłam czas.
Dziesięcioletni Vinceennt trafia do zamku Południowego Zakonu Pięciu Bohaterów po tym, jak Skalne Miasto, w którym się wychował, przestaje istnieć. Rozpoczyna tam kilkuletni trening, który ma przygotować go do roli strażnika bram Piekła, w którym mieszkają różne stwory. O demonach krążą przerażające opowieści, jednak Vin przekonuje się, że nie wszystko jest prawdą, a demony mogą stać po jego stronie. Czemu Zakon nie mówi wszystkiego? Czy Vinceennt wybierze właściwą ścieżkę? Kim naprawdę jest Legion, o którym mówi się, że jest ogromnym niebezpieczeństwem?
Książka "Łowca Legiona" to fantasy, które przyjemnie się czyta. Książka ma 250 stron i aż żałuję, że nie było ich więcej. Gdyby była dłuższa to niektóre wydarzenia mogłyby zostać jeszcze bardziej rozwinięte, a wykreowany świat przedstawiony mógł być opisany jeszcze bardziej szczegółowo. Nie da się ukryć, że historia głównego bohatera jest ciekawa i wciąga czytelnika, choć jak już wspomniałam, niektóre sytuacje zbyt szybko zastępowały kolejne. Oczywiście można przymknąć na to oko, bo pomysł na fabułę naprawdę mi się spodobał. Mamy tutaj elfy, demony, pustych, a także legendę o Pięciu Bohaterach, która okazała się świetnym dodatkiem do tej historii. To opowieść o Zakonie, o demonach, o granicy między prawdą a kłamstwem, ale także o przyjaźni, o stracie i walce dobra ze złem. Książka zakończyła się w taki sposób, który sugeruje, że może być następna część. I bardzo chętnie przeczytam kontynuację, aby poznać dalsze losy bohaterów, bo tutaj zakończenie jest takie, że od razu chciałoby się poznać ciąg dalszy.
Głównego bohatera Vinceennta poznajemy jako dziesięcioletniego chłopca. Właśnie stracił wszystko co znał. Skalne Miasto spłonęło, a jego najlepszy przyjaciel znika. Trafia do zamku Południowego Zakonu Pięciu Bohaterów, gdzie zaczyna treningi mające umożliwić mu wstąpienie do grona strażników. Mijają lata, nasz bohater jest starszy i więcej rozumie co się wokół niego dzieje. Jest odważny, ceni sobie przyjaźń i nie do końca ufa zakonowi. No i słusznie, bo okazuje się, że to co zakon opowiada o demonach niekoniecznie jest prawdą. Vin poznaje tajemniczego Legiona i muszę przyznać, że to właśnie te wątki najbardziej mi się spodobały. Legion pochodzi z podziemi i mówi się o nim, że jest niebezpiecznym i nieobliczalnym demonem. Jednak Vin przekonuje się, że mogą działać razem i mieć wspólny cel. Miło czytało się mi o głównym bohaterze i jego losach. Mam nadzieję, że powstanie kontynuacja, która pozwoli jeszcze lepiej poznać ten świat i jego bohaterów. Z chęcią dowiem się co wydarzy się dalej.
Styl pisania autorki jest lekki, a narracja pierwszoosobowa, bo to Vinceennt o wszystkim nam opowiada. Sporo się tutaj dzieje, choć tak jak już wspomniałam, niektóre wydarzenia zbyt szybko zastępują kolejne i na początku było to dla mnie lekko niezrozumiałe, potem jednak nie miałam już z tym problemu.
"Łowca Legiona" to ciekawa książka, w której razem z bohaterami przeżywamy różne niebezpieczne przygody. Chociaż czasem za szybko toczyły się losy bohaterów to jednak całość naprawdę mi się spodobała. Plusem jest pomysł na fabułę, świat, w którym żyją Vinceennt i Legion, a także rozgrywające się wydarzenia. To krótka książka, idealna na jeden czy dwa wieczory, kiedy chcemy oderwać się od rzeczywistości i wkroczyć do świata fantasy. Miło spędziłam z nią czas i chętnie sięgnę po kontynuację jeśli będzie wydana.
"Czasem to, co próbują nam wmówić inni, nie ma nic wspólnego z prawdą. Bo prawda jest w nas..."
Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce.