Autor: B. Celeste
Wydawnictwo: Znak
Ilość stron: 366
Rok wydania: 2024
Bardzo lubię książki wydawnictwa Znak Jednym Słowem, a ta od razu zaciekawiła mnie swoim opisem i informacją na okładce, że jest to najsmutniejsza powieść Booktoka. Dawno nie czytałam poruszającej powieści, więc dlatego też wybrałam ten tytuł.
Emery ma dziewiętnaście lat i chciałaby żyć tak jak jej rówieśnicy. Chce kochać i być kochaną, ale ma jednego, potężnego wroga: czas. Cierpi na tę samą chorobę, na którą zmarła jej siostra bliźniaczka, więc nie widzi sensu, żeby planować i marzyć. Przeprowadza się do ojca, a tam poznaje Kaidena. Pojawiają się w niej uczucia, o których już dawno zapomniała. Pod drzewem sykomory spędzają wspólnie czas, prowadząc długie rozmowy. Emery cieszy się każdym dniem, a Kaiden nadal nic nie wie o jej chorobie...
Jak można się domyślać już po opisie, jest to smutna i poruszająca książka. Opowiada przede wszystkim o walce z czasem, o stracie, o chorobie, o przyjaźni i miłości, ale także o wybaczaniu i o cieszeniu się z każdej chwili. Choć jest to historia raczej przewidywalna to jednak czyta się ją z zainteresowaniem. Na pewno wzbudza wiele emocji, ale też skłania do różnych przemyśleń. Czas nie chciał się zatrzymać dla głównych bohaterów, a tak bardzo go potrzebowali. Emery pomimo tego co ją spotkało jest silna, walczy o każdy dzień bez bólu. Książka została okrzyknięta jako najsmutniejsza powieść Booktoka i choć płakać nie płakałam to jednak wzruszyła mnie ta historia. Można się domyślić zakończenia, ale dla mnie nie jest to minusem, bo dałam się porwać tej historii od pierwszych stron. Nie ma tutaj zwrotów akcji i nieprzewidywalności, ale fabuła i tak okazała się dla mnie ciekawa i wciągająca. Pojawia się tutaj również wątek romansu, w którym przyjaźń odgrywa kluczową rolę, a także ten opowiadający o trudnej i skomplikowanej relacji z rodzicami. Matka Emery zatraciła się w żałobie, przez co jej relacja z córką mocno ucierpiała. Ten wątek również mocno porusza, bo chora dziewczyna potrzebująca wsparcia najbliższych musi radzić sobie często sama. W tej jednej historii różnych wątków jest sporo, co sprawia, że jest jeszcze bardziej emocjonująca. Przygnębiająca również, ale nie każda powieść musi być radosna. Sięgając po tę książkę wiedziałam czego się spodziewać, ale zdaję sobie sprawę z tego, że nie będzie to lektura dla każdego. Jeśli jednak sięgacie po takie powieści, w których nie brakuje emocji to polecam "Pod drzewem sykomory", bo jest to historia warta poznania.
Główna bohaterka Emery cierpi na chorobę immunologiczną, na którą zmarła jej siostra. Choć zdarzają się dni, w których nie ma na nic siły to nie poddaje się i stara się walczyć o każdy dzień. Różnie jest odbierana przez rówieśników, przyzwyczaiła się też do tego, że nawet lekarze nie zawsze wierzą w jej chorobę. Nie ma wsparcia w matce, ich relacja jest skomplikowana i dziewczyna postanawia przeprowadzić się do ojca, który ma nową rodzinę. Jego partnerka ma syna Kaidena, który początkowo unika Emery i nie chce się z nią zadawać. Jednak z czasem ich relacja mocno się zmienia. Sporo czasu spędzają pod drzewem sykomory, gdzie dużo rozmawiają o swoim życiu. W końcu oboje zaczynają czuć coś więcej, ale dziewczyna boi się opowiedzieć mu o swojej chorobie. Nauczyła się już udawać, że wszystko jest w porządku i nie okazywać swoich słabości, ale czy to wystarczy? Muszę przyznać, że choć relacja tej dwójki czasem wydawała mi się trochę jakby przesłodzona to jednak z zainteresowaniem o niej czytałam. Polubiłam Emery i Kaidena i oczywiście im kibicowałam. Byłam ciekawa jak chłopak zareaguje na wieść o chorobie Emery i czy uda im sie skraść trochę więcej tego wspólnego czasu. Ich historia mnie poruszyła i liczyłam na to, że być może uda im się przezwyciężyć wszystkie problemy. Emery chciałaby żyć normalnie, planować i marzyć. Chciałaby martwić się drobnostkami, kochać i być kochaną, ale czy to jest jeszcze możliwe? Czy jest szansa, że jej relacja z matką się poprawi? Czy jest w niej jeszcze miejsce na wybaczenie i zrozumienie? Jeśli jesteście ciekawi odpowiedzi to sięgnijcie po książkę, którą polecam.
Podoba mi się styl pisania autorki. Jest lekki i choć przemyśleń głównej bohaterki jest sporo to nie są nudne. Mamy tutaj narrację pierwszoosobową. Poznajemy tę historię głównie z perspektywy Emery, ale pod koniec ktoś inny przejmuje na chwilę narrację.
"Pod drzewem sykomory" to poruszająca i smutna książka, która wzbudza wiele emocji. Autorka porusza tutaj trudne tematy, które mogą też skłonić do pewnych refleksji. Nie jest to powieść zaskakująca, bo większych zwrotów akcji tu nie ma, ale jest interesująca i warta uwagi. Jeśli nie boicie się trudnych tematów to dajcie szansę tej książce. Nie jest dla każdego i czasem potrzeba znaleźć odpowiedni czas na taki tytuł, ale moim zdaniem warto poznać tę historię.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu.
Okładka zdecydowanie zwróciłaby moją uwagę, gdybym zobaczyła gdzieś tę książkę. Jednak okładka niestety nie wystarczy do tego, żebym sięgnęła po jakąś powieść - tym bardziej, jeżeli jej treść rozmija się z moim gustem literackim.
OdpowiedzUsuńRozumiem i nie namawiam, bo nie każdy lubi czytać takie historie. A okładka rzeczywiście ma coś w sobie. ;)
UsuńCenię sobie poruszające i refleksyjne książki, bo często trafiają wprost do mojego serca. Chętnie sięgnę po ten tytuł.
OdpowiedzUsuńMoże Tobie również się spodoba. ;)
UsuńPiękny tytuł!
OdpowiedzUsuńMa coś w sobie i jest tutaj bardzo znaczący. ;)
Usuńzainteresował mnie już sam tytuł!
OdpowiedzUsuńWarto poznać opowieści spod sykomory. ;)
UsuńLubię taki typ książek :)
OdpowiedzUsuńTo i ta może Ci się spodobać. ;)
UsuńPięknie o niej napisałam. Zdecydowanie chcę przeczytać
OdpowiedzUsuńPolecam. ;)
UsuńTo jest książka, po którą z pewnością sięgnełabym w liceum. Teraz - nie wiem.
OdpowiedzUsuńRozumiem. ;)
UsuńNie boje się trudnych tematów, więc może kiedyś przeczytam.
OdpowiedzUsuńPolecam, jest warta przeczytania.
UsuńPrzecudna okładka. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się przeczytać tę książkę 😊
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa czy Ci się spodoba. ;)
UsuńLubię takie poruszające historie, zapadają w pamięć.
OdpowiedzUsuńTo prawda, z tą też tak będzie.
UsuńTakie wzruszające historie na pewno pozostają na długo w pamięci. Tytuł mnie zaciekawił, nie wiem do to jest sykomora :)
OdpowiedzUsuńSykomora to gatunek drzewa. Jest spore, ciekawie wygląda. ;)
UsuńBrzmi bardzo poruszająco. A recenzja zachęca do tego, by sięgnąć po ten tytuł. :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem warto dać szansę tej historii. ;)
UsuńNa ten moment po ten tytuł nie sięgnę, ale może kiedyś będę miała okazję przeczytać tę książkę😊.
OdpowiedzUsuńRozumiem. Może będzie okazja. ;)
UsuńOkładka ciekawa, przykuwająca wzrok.
OdpowiedzUsuńOj tak, te kolory zwracają uwagę. ;)
UsuńLubię sięgać po takie książki jak ta, które skłaniają do refleksji 🙂
OdpowiedzUsuńMoże i ta przypadnie Ci do gustu. ;)
Usuń