Autor: Ella Maise
Wydawnictwo: Znak
Ilość stron: 524
Rok wydania: 2023
"Marriage For One" to książka, na którą czekało wielu czytelników. Mnie zainteresowała przede wszystkim opisem i przez pozytywne recenzje na jej temat. Czasem takie lekkie książki są mi potrzebne i właśnie teraz miałam na taką ochotę. Ta powieść spełniła moje oczekiwania i naprawdę miło spędziłam z nią czas.
Rose i Jack. Choć mają imiona jak bohaterowie "Titanica" to ich historia jest zupełnie inna. Dzień, w którym się poznali stał się również dniem ich zaręczyn. Jack Hawthorne nie jest dla Rose wymarzonym kandydatem na męża, ale może jej pomóc w jej problemach. Chociaż jest na niego zła i o wszystko go obwinia to jednak zgadza się na zaproponowaną przez niego umowę. To ma być tylko biznes, ale nieoczekiwanie dla obojga coś w ich relacji się zmienia. Początkowy dystans i złość zmieniają się w coś głębszego... Czy taki układ może się udać? Czy ślub z obcą osobą to na pewno dobry pomysł?
Zacznę może od tego, że uwielbiam relację Rose i Jacka. Nie da się ukryć, że jest nietypowa, bo wszystko potoczyło się na odwrót, zaczęli swoją znajomość od ślubu. Muszę przyznać, że bardzo mi się podoba taki pomysł na fabułę, bo jeszcze takiej nie czytałam. To przyjemny romans, który potrafi wciągnąć. Od pierwszych stron zaangażowałam się w losy bohaterów i byłam ciekawa ich wyborów. Pojawia się tutaj także trochę niepewności, bo szybko dowiadujemy się, że Jack coś ukrywa. Jego tajemnica może zepsuć to co zaczyna ich łączyć, a ja z niecierpliwością czekałam na poznanie prawdy. Nie ma tutaj dynamicznej akcji, fabuła jest raczej spokojna. Relacja pomiędzy bohaterami rozwija się powoli, co akurat mi przypadło do gustu. Nie jest nudno, z zainteresowaniem czyta się o bohaterach i o tym jak nawzajem coraz lepiej się poznają. Wątek zaaranżowanego małżeństwa to ciekawy dodatek, który sprawia, że jest jeszcze bardziej intrygująco. Jak już wspomniałam wcześniej, dobrze spędziłam czas z tą książką. Zachęciła mnie do przeczytania innych powieści autorki. Moim zdaniem to idealna propozycja dla osób, które lubią romanse i takie niespieszne historie. Cieszę się, że miałam okazję sięgnąć po ten tytuł, bo właśnie takiej książki teraz potrzebowałam. ;)
Od zawsze marzeniem Rose była własna kawiarnia. Dzięki układowi z Jackiem jej marzenie wreszcie się spełnia. Towarzyszymy jej przy remoncie, a potem podczas otwarcia i prowadzenia kawiarni. Polubiłam główną bohaterkę. Jest pełna energii, lubi dużo gadać, żartować i się śmiać. Z kolei Jack jest poważnym i majętnym prawnikiem. Nie jest to jednak stereotypowy bohater romansów łamiący serca kobietom, bezwzględny i władczy. Choć rzadko się uśmiecha i jest powściągliwy to jednak ma w sobie wiele z romantyka. Stara się trzymać Rose na dystans, ale jest to coraz trudniejsze. Ich znajomość zaczyna się od oświadczyn i ślubu, co nie jest powszechnym zjawiskiem. Wspomniałam już, że bardzo podoba mi się ich relacja, ich przekomarzanie i łącząca ich chemia. Rose jest odważną i zdeterminowaną bohaterką, za to Jack za maską zrzędliwego prawnika skrywa niezwykle wrażliwego i opiekuńczego mężczyznę. Tworzą szczery i piękny związek, o którym z przyjemnością się czyta. To taka książka, która może i nie ma w sobie nic nadzwyczajnego, ale jednak skrada serce.
Podoba mi się styl pisania autorki. Jest lekki, książkę czyta się szybko. Jest kilka opisów, pojawiają się też sceny erotyczne, ale nie są one przytłaczające. Narracja jest pierwszoosobowa, poznajemy tę historię zarówno z perspektywy Rose jak i Jacka.
"Marriage For One" to przyjemny i niespieszny romans, z którym miło spędziłam czas. Relacja bohaterów bardzo mi się spodobała, ich znajomość rozpoczęta od ślubu również. ;) Nie ma tutaj dynamicznej akcji i zaskakującej fabuły, a jednak historia bohaterów wciąga i chce się czytać ją dalej. Ta powieść ma w sobie to coś, co sprawia, że miło będę ją wspominać, a już zwłaszcza relację Rose i Jacka. W mojej ocenie to dobra książka, która skradnie niejedno czytelnicze serce. ;)
"Życie nie tkwi w bezruchu, niezależnie od tego, czy dotrzymujesz mu kroku i czy pozwalasz, by niosło cię ze swoim nurtem, ale ja nie chciałem bez niej żyć."
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu:
Myślę, że ta książka będzie idealna do czytania na leżaczku w ogrodzie.
OdpowiedzUsuńNa pewno! ;)
UsuńTeż od czasu do czasu potrzebuję lekkich książek. Ostatnio skończyłam "Love on the Brain" i muszę przyznać, że ta książka nawet poprawiła mi humor w gorsze dni, więc ten tytuł sobie zapiszę na później.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Czasem właśnie takie lekkie książki są potrzebne. ;)
UsuńTeż czasem lubię sięgnąć po coś lżejszego. Recenzja zachęca. ;)
OdpowiedzUsuńTo w takim razie polecam tę książkę. ;)
UsuńLubi po takie powieści sięgać szczególnie o tej porze roku :)
OdpowiedzUsuńWiosną i latem też częściej sięgam po takie książki. ;)
UsuńLubię tego typu książki albo jako przerywniki między moim ulubionym gatunkiem, albo jako poprawiacz nastroju :)
OdpowiedzUsuńMam tak samo. ;)
UsuńBardzo lubię czytać takie przyjemne romanse 🙂
OdpowiedzUsuńTo polecam tę powieść, może się spodoba. ;)
UsuńŚwietna propozycja na wakacje :)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę. ;)
UsuńCóż, romanse to nie moja kategoria książkowa...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Rozumiem. ;)
UsuńIdealna pozycja na lato jak dla mnie :-)
OdpowiedzUsuńNa lato będzie jak znalazł. ;)
UsuńCzegoś takiego lekkiego teraz mi trzeba :)
OdpowiedzUsuńPolecam. ;)
Usuńnie moje wibracje
OdpowiedzUsuńRozumiem. ;)
UsuńTakie książki jeśli czytam, to tylko wtedy gdy jestem przeciążona thrillerami😄 więc będę pamiętała w potrzebie resetu
OdpowiedzUsuńRozumiem. :D
UsuńJa jej nie wyczekiwałam, ale po recenzji widzę, że to nie moje klimaty
OdpowiedzUsuńNie namawiam, każdy czyta to co lubi. ;)
UsuńMyślę, że może mi się spodobać, choć zdecydowanie wolę romanse historyczne z wątkiem sf. Zanotuje tytuł na wypadek gdyby nagle naszła mnie chętka na cosik lekkiego.
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu 😀
Kasinyswiat