Tytuł: Życie i śmierć
Autor: Stephenie Meyer
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Cykl: Zmierzch
Tom: 5
''Życie i śmierć'' to książka przypisana do cyklu ''Zmierzch'', ale tak naprawdę jest to odrębna historia. Całą tę serię czytałam już dawno temu i chciałam wrócić po tylu latach do twórczości autorki. Nie lubię zostawiać niedokończonych cyklów, dlatego sięgnęłam też z tego właśnie powodu po tę książkę.
Beaufort Swan to siedemnastoletni chłopak, który właśnie przeprowadził się do Forks do swojego ojca. Jego niezbyt interesujące życie zmienia się w momencie gdy poznaję piękną i tajemniczą Edythe Cullen, która jak się okazuje - jest wampirem. Pomiędzy nastolatkami rodzi się uczucie, chociaż oboje zdają sobie sprawę z tego jakie może to być niebezpieczne.
Brzmi znajomo, prawda? Tak naprawdę jest to prawie ta sama historia co w ''Zmierzchu'' z tą różnicą, że w tej książce autorka pozmieniała płeć najważniejszym bohaterom. Z okazji 10 rocznicy wydania serii ''Zmierzch'' Stephenie Meyer postanowiła opowiedzieć całą tę historię na nowo, poprawiając i redagując kilka kwestii. Chciała tym samym pokazać czytelnikom, że nie ma różnicy, która z postaci jest wampirem, a która człowiekiem. Książka została tak wydana, że z jednej strony mamy pierwotną powieść, a z drugiej strony jest właśnie ''Życie i śmierć''. ''Zmierzch'' czytałam już dawno, ale nadal pamiętałam dobrze fabułę, dlatego teraz już do niej nie wracałam, przeczytałam tylko tę, którą teraz opisuję.
Jeśli chodzi o głównych bohaterów to muszę przyznać, że ciężko było mi na początku przyzwyczaić się do tej zmiany płci. Beau to chłopak strasznie nieporadny, mający problemy z koordynacją ruchową. Nie ma konkretnych pasji, niczym szczególnym się nie wyróżnia. Wydawał mi się po prostu taki nijaki. Edythe jako wampir była piękna, bystra i oczywiście pod wieloma względami się wyróżniała. Na początku dziwnie mi się o nich czytało, np. kiedy był moment, w którym Edythe biegła z Beau na plecach. :D Kiedy czytałam o tym w ''Zmierzchu'' to jakoś bardziej mi to zagrało niż tutaj. Osobowość i zachowania Edwarda tutaj przejęła Edythe, a to co cechowało Bellę, tutaj cechuje Beauforta. Nie do końca mnie to wszystko przekonało, ale może właśnie dlatego, że w pamięci ciągle miałam pierwotną wersję.
Tak jak w całej tej serii tak i tutaj autorka posługiwała się przystępnym i łatwym językiem dzięki czemu szybko czytało mi się tę pozycję. Muszę jednak przyznać, że niewiele zostało zmienione w tej książce. Owszem, jest troszkę dłuższa i trochę różnic jest, ale dialogi i opisy nie zawsze zostały pozmieniane. Dzięki temu, że w tej książce są dwie powieści, mogłam porównać ją ze ''Zmierzchem'' i wiele zdań było po prostu takich samych. I dlatego wydaje mi się, że gdybym najpierw przeczytała ponownie pierwotną powieść, a potem ''Życie i śmierć'' to przez to duże podobieństwo gorzej by mi się ją czytało. Ciekawe jest przedstawienie tej historii z innej perspektywy i całość była ok, ale jednak według mnie za dużo zostało powtórzone. Narratorem jest Beau, więc poznajemy wszystko dzięki narracji pierwszoosobowej i to uważam tutaj za plus.
''Życie i śmierć'' to książka, której nie będę ani polecać ani odradzać. Jeśli ktoś chce ponownie wrócić do trochę zmienionej historii miłosnej pomiędzy człowiekiem a wampirem to może po nią sięgnąć. Jednak trochę za dużo tutaj podobieństw do ''Zmierzchu''. Wiem, że to prawie ta sama historia, opowiedziana na nowo, ale jednak myślałam, że zmian będzie trochę więcej. Po tylu latach od przeczytania pierwotnej powieści tę czytało mi się całkiem nieźle i w sumie to fajnie było do tego wrócić, ale raczej nie zrobiła na mnie większego wrażenia. Może właśnie dlatego, że teraz troszkę inaczej odbieram tego typu książki. Dodam jeszcze, że tutaj mamy inne zakończenie niż w ''Zmierzchu''. To taka niezobowiązująca książka, która ma swoje zalety i wady. Zbiera różne opinie, ale warto zawsze wyrobić sobie własną.
''Ujęła moją twarz w dłonie.
- To był długi dzień. I trudny. Ale chcę, żebyś wiedział, że jesteś niesamowity i bardzo cię kocham.
Przyciągnąłem ją do siebie.
- Dam radę ze wszystkim, dopóki będziesz przy mnie.
Objęła mnie za szyję.
- Będę przy tobie.
- Na zawsze.
- Na zawsze - zgodziła się.''
Już chyba za późno dla mnie na tego typu książki.:)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że nigdy nie jest za późno, ale rzeczywiście po latach trochę inaczej odbiera się takie książki. ;)
UsuńTo również nie mój przedział wiekowy, chociaż kiedyś tą sagę czytałam z wypiekami na twarzy!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Kiedyś też mi się podobała i fajnie było do tego wrócić, ale już teraz nie wzbudziła we mnie takich emocji jak kiedyś. :)
UsuńKiedyś czytałam tą serię teraz już chyba nie dla mnie, jednak wolę jakiś dobry kryminał lub thriller ;)
OdpowiedzUsuńTeż myślałam, że nie dla mnie, ale fajnie czasem sobie wrócić do jakiejś serii. :)
UsuńNie, nie i jeszcze raz nie. Próbowałam czytać dawno temu ale wymiękłam po kilku stornach pierwszego tomu. Dla mnie to nudne, monotonne, infantylne, głupkowate. Ale chyba nie ma co się dziwić nigdy nie ciągnęło mnie do takich bajeczek :P
OdpowiedzUsuńTa seria ma pewnie tyle samo zwolenników co i przeciwników. :D Jak byłam nastolatką to wtedy ta seria była dla mnie fajna. Teraz trochę mniej, ale miło mi się do niej powróciło po takim czasie. :D
UsuńMnie będąc nastolatką takie historie nie kręciły - wolałam bardziej wymagającą lekturę xD
UsuńA do niektórych książek rzeczywiście wraca się z przyjemnością ;)
Sto lat temu przeczytałam całą serię (jeszcze zanim zrobił się u nas o niej szum) i nie planowałam do niej wracać ale gdy usłyszałam że autorka wydaję tę książkę stwierdziłam "A czemu nie, może być fajnie wrócić do tej historii po latach". Potem zobaczyłam ilość stron i stwierdziłam, że aż tak to ja się jeszcze nie stęskniłam :D
OdpowiedzUsuńKsiążka ogólnie jest bardzo gruba, bo są w niej dwie powieści. :) ''Zmierzch'' i ''Życie i śmierć''. :) Przeczytałam tylko jedną, więc mi w miarę szybko się ją czytało. :)
UsuńUtknęłam na czwartej części Zmierzchu i wątpię, bym kiedykolwiek jeszcze sięgnęła po twórczość tej autorki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://tamczytam.blogspot.com
Rozumiem. :) Tę serię czytałam dawno temu i chciałam sobie do niej powrócić, ale wielkiego wrażenia na mnie nie zrobiła ta książka. :D
UsuńJa niedawno zaczęłam przygodę z tą serią, jestem po drugim tomie i w sumie chciałabym sięgnąć po tę pozycję, bo również nie lubię zostawiać niedokończonych cyklów. Przyznam, że ciekawi mnie zwłaszcza to zmienione zakończenie. :)
OdpowiedzUsuńJest trochę zmienione, ale też nie jest jakieś rewelacyjne. :D No właśnie nie lubię zostawiać niedokończonych serii i to mnie głównie skłoniło do jej przeczytania. :D
UsuńDobry ukłon w stronę fanów, ale nic w niej odkrywczego nie ma :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak. :)
UsuńO nie, nie, nie. Nie ma mowy, żebym to przeczytała :D
OdpowiedzUsuńRozumiem. :D Pewnie też bym nie przeczytała, ale lubię mieć skończone serie. :D
Usuńnie czytałam sagi "Zmierzch" i nawet nie byłam w stanie przebrnąć przez film choć miałam co najmniej dwa podejścia.... widocznie to nie jest powieść dla mnie.
OdpowiedzUsuńTakie zagranie ze strony autorki wygląda trochę na zabieg komercyjny :P Nawet pierwsza litera imion jest jak w "Zmiechrzu": Bella - Beaufort, Edward - Edythe. Mało się wysiliła Meyer tym razem :P
Pozdrawiam
No nie wysiliła za bardzo, ale miała to być ta sama historia opowiedziana na nowo, więc może imiona bohaterów miały być celowo podobne. :D
UsuńCałą serię czytałam, ale tej książki akurat nie :D Kto wie, może sięgnę :D
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Jak lubisz kończyć serie to sięgnij, ale nie ma tutaj nic nowego i odkrywczego. :)
UsuńJakos nie kupuje tej historii. Wydaje mi sie ze byla wydana na siłe. Wole zostać przy pierwotnej historii ktora z reszta uwielbiam ,:)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem pierwotna powieść jest dużo lepsza od tej. Tutaj jest prawie to samo, ale inna płeć bohaterów. :)
UsuńJa mam dość Belli na całe życie :D
OdpowiedzUsuńTutaj jej nie ma, ale Beau to prawie ta sama postać co Bella. :D
UsuńCzyli trochę taki odgrzewany kotlet...
OdpowiedzUsuńRaczej tak. :)
UsuńBrzmi jak typowe zagranie marketingowe, a takie sztuczki dawno przestały mnie interesować.
OdpowiedzUsuńNo niestety nie wypadło najlepiej takie zagranie. :)
UsuńTo jedna z niewielu serii, którą przeczytałam. Po tę piątą część nie sięgnęłam. Po prostu taka zamiana do mnie nie przemawia. Może kiedyś, ale chyba nie.
OdpowiedzUsuńTa zamiana mnie jakoś też nie do końca przekonała, więc rozumiem. :)
UsuńJa i ta autorka, to się nigdy nie uda. Raz próbowałam z wampirami i to było tak...złe ...
OdpowiedzUsuńDlatego tym razem mówię nie :D
Rozumiem, nie każdy lubi takie klimaty. :D
UsuńTeż bym miała problem z "przestawieniem się" na historię z drugiej strony :)
OdpowiedzUsuńNo dziwnie mi się przez to czytało tę książkę. :)
UsuńJa nigdy nie lubiłam Zmierzchu :D Zraził mnie film i po książki już nie sięgałam. Dlatego po tę też zdecydowanie nie sięgnę :D
OdpowiedzUsuńFilmy też oglądałam już dawno temu, więc pewnie teraz inaczej bym je odebrała. :D
UsuńUwielbiam Zmierzch, ale tej dalszej książki już nie miałam okazji czytać :) No cóż zobaczymy, myślę, że kiedyś w wolnej chwili sięgnę i po nią.
OdpowiedzUsuńhttp://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/06/buntowniczka-z-pustyni-alwyn-hamilton.html
Jeśli lubisz ''Zmierzch'' to ta książka może być dla Ciebie całkiem niezła, ale może też być na odwrót, bo taka zamiana płci nie każdemu się spodoba. :)
UsuńNigdy nie przekonałam się do "Zmierzchu", więc zakładam, że i ta książka nie spełni moich oczekiwań :)
OdpowiedzUsuńPewnie tak by było. :)
UsuńJak kocham całą sagę, tak tego czegoś, co poczyniła sama autorka - zdzierżyć nie mogłam. Jejku, toż to było straszne :D Dla mnie, kompletne nieporozumienie :)
OdpowiedzUsuńMnie też to jakoś nie przekonało i nie zrobiła ta książka na mnie większego wrażenia. :)
UsuńNigdy nie przeczytałem i nie obejrzałem Zmierzchu, za nudny :"D
OdpowiedzUsuńRozumiem. :D
UsuńOooo coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńMoże Tobie bardziej się spodoba. :)
UsuńCzytałam serię zmierzch,ale tej już nie ;)
OdpowiedzUsuńTa książka do serii nic nie wnosi, to ''Zmierzch'' opowiedziany z innej perspektywy i nie nie przekonała mnie do końca. :)
UsuńPrzeczytam z samego sentymentu, że resztę książek czytałam jako nastolatka ;-)
OdpowiedzUsuńhttp://sukienkiinietylko.pl
Też właśnie dlatego po nią sięgnęłam. :)
UsuńTe wszystkie takie minimalistyczne okładki kojarzą mi się z książkami Agaty Christie :) Ona też ma krótko, zwięźle i na temat. A motyw przewodni na okładce :D
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest. :D
UsuńKsiążka wydaje się być interesująca ;)
OdpowiedzUsuńDla niektórych na pewno nie jest, ale na mnie dużego wrażenia nie zrobiła. :)
UsuńTwórczość autorki oczywiście znam, ale tej książki jeszcze nie czytałam. Jakoś nie specjalnie czułam się do niej zachęcona, ale teraz tak się zastanawiam nad tym, żeby faktycznie spróbować sobie wyrobić na jej temat opinią. Po całej sadze Zmierzch (która swoją drogą całkiem mi się podobała) może jeszcze raz dam autorce szansę.
OdpowiedzUsuńWarto wyrabiać własne zdanie. :) Mnie ta książka nie zachwyciła, ale fajnie było wrócić do tej autorki. :)
UsuńJako nastolatka lubiłam serię "Zmierzch", mimo jej niewątpliwych wad i niedociągnięć. Tak sobie myślę, że ta nowa książka to jest taka próba wyciągnięcia kolejnych pieniędzy z tej kury znoszącej złote jajka jaką była historia o Belli i Edwardzie... Ale chyba teraz już jestem na to trochę za stara, więc po nią nie zamierzam sięgać ;).
OdpowiedzUsuńTeraz też trochę inaczej odebrałam tę historię niż kiedyś. Pamiętam, że też lubiłam ''Zmierzch''. :)
Usuń