niedziela, 8 sierpnia 2021

Utracony element - Adrianna Rozbicka

Tytuł: Utracony element

Autor: Adrianna Rozbicka

Wydawnictwo: Mova

Ilość stron: 449

Zdecydowałam się na tę książkę, bo jak to często bywa, zainteresował mnie jej opis. W dodatku autorka była mi zupełnie nieznana, a lubię poznawać nowych pisarzy. Nie wiedziałam czego mogę się spodziewać po tej powieści, ale to co otrzymałam na pewno było dla mnie zaskoczeniem. 

Konstantyn od lat mieszka w Londynie i nie narzeka na swoje życie. Ma powodzenie u kobiet, dobrą pracę i żyje w dostatku. Jednak wszystko się zmienia, kiedy nieznajoma kobieta wręcza mu tajemnicze czarne pudełko. Od tej chwili Konstantyna czekają niemałe problemy. Zostaje napadnięty, traci pracę, ktoś go ściga, a jego przyjaciel zostaje porwany. W poszukiwaniu kolegi mężczyzna wyrusza do malowniczej Florencji, ale na jego drodze staje włoski neurochirurg i psychiatra, ale także jego własny umysł...

Muszę przyznać, że po opisie spodziewałam się mrocznego thrillera, a dostałam powieść na pewno oryginalną, ale też w pewien sposób dziwną. Nie znaczy to jednak, że złą, bo nie da się ukryć, że potrafi wciągnąć i zaniepokoić. Zacznę może od tego, że w książce rzeczywistość miesza się z urojeniami. Nie zawsze wiadomo co tutaj wydarzyło się naprawdę, a co jest wytworem wyobraźni bohatera. Czasami miałam wrażenie, że wkrada się mały chaos, sama już nie wiedziałam czasami co się tu naprawdę dzieje. To na pewno taka książka, która wymaga od czytelnika większego skupienia. Będzie na pewno potrzebne, aby wszystko poskładać w całość i dobrze zrozumieć. Na początku rzeczywiście miałam problem ze zrozumieniem wszystkiego, ale na koniec wątki zostają wyjaśnione i już wiadomo co wydarzyło się naprawdę. Ma to swoje plusy i minusy, bo niemal przez całą powieść zastanawiałam się nad fabułą, ale z drugiej strony niektóre wydarzenia trochę mnie dezorientowały. Na okładce znalazłam zdanie, które mówi o tym, że aby zrozumieć przypadek głównego bohatera, należy odbyć z nim podróż do ostatniej strony. I zgadzam się z tym w stu procentach, bo tylko wtedy bardziej docenimy pomysł na fabułę jak i całą tę książkę. Nie jest to taki thriller, który czytałam z zapartym tchem, ale mimo tego jednak historia bohatera mnie wciągnęła i zaintrygowała. Podoba mi się pomysł na fabułę, bo nie często się z takim spotykam i jest to na pewno coś nowego. Sporo się tutaj dzieje i nie można narzekać na nudę, mamy także ciekawe wątki medyczne. Chociaż nie od razu wiadomo o co chodzi to jednak na koniec, gdy dostajemy wszystkie odpowiedzi, książka zyskuje w oczach czytelnika. Nie jest to lektura dla każdego, ale myślę, że warto dać jej szansę, bo jest nieoczywista i wyróżnia się dziwną i tajemniczą fabułą. 

Głównym bohaterem książki jest Konstantyn, który od lat mieszka w Londynie. Nie jest to taka postać, która wzbudza sympatię czytelnika, ja mam ambiwalentne odczucia co do niego. Trzeba jednak przyznać, że jego losy intrygują i jest się ciekawym co się jeszcze wydarzy. Mężczyzna żyje w dostatku, próbuje udowodnić sobie i innym swoją wartość. Jego życie się zmienia w momencie, kiedy nieznajoma wręcza mu tajemnicze pudełko. Od tej chwili akcja nabiera tempa i razem z Konstantynem poszukujemy odpowiedzi. Sporo tutaj wątków dotyczących szpitala psychiatrycznego, mamy nawet postać bezwzględnego neurochirurga, który jest zdolny do okrutnych czynów, aby tylko rozwijać swoje badania nad umysłem człowieka. Konstantyn wybiera się w podróż do Florencji, aby odnaleźć swojego przyjaciela i zrozumieć czym jest przedmiot otrzymany od nieznajomej kobiety. To właśnie tam spotka go wiele niebezpieczeństw, ale też zacznie wszystko w końcu rozumieć. Stoczy walkę nie tylko z wrogami, ale również ze swoim umysłem. Wszystko to jest intrygujące, niepokojące, a czasem dziwne i nieco chaotyczne. Jednak nie da się nie zauważyć, że to interesująca historia, która może się podobać. Mamy tutaj wielu bohaterów, poznajemy m.in. tajemniczą Yumę i to właśnie jej historia najbardziej mnie poruszyła, ale też i zdziwiła. Jest jeszcze przyjaciel Konstantyna Gramm, który również odgrywa ważną rolę. To trójka głównych bohaterów, których łączy tajemnicze czarne pudełko. Każdy z nich ma swoją rzeczywistość, ale muszą połączyć siły, aby zrozumieć to co im się przydarzyło. 

Styl pisania autorki jest zrozumiały, ale nie należy do tych bardzo lekkich. Sporo tutaj opisów, ale dla mnie nie były męczące. Zdziwił mnie trochę za to sposób narracji. Mamy dwie, bo jest pierwszoosobowa i trzecioosobowa. Zdziwiło mnie to, że czasami narratorem był Konstantyn, a w innych rozdziałach, w których odgrywał najważniejszą rolę, narracja przechodziła w trzecioosobową. Nie do końca mi to odpowiadało, ale później już się do tego przyzwyczaiłam. 

"Utracony element" to książka z ciekawym pomysłem na fabułę. Jest też trochę dziwna i nieoczywista, ale przy tym też intrygująca. Czytanie tej książki wymaga większego skupienia, aby dobrze zrozumieć to co się tu dzieje. Według mnie to dobra książka, która ma też swoje wady. Podczas czytania nie wiedziałam co o niej sądzić, ale zakończenie wszystko wyjaśniło i dużo przychylniej spojrzałam na tę książkę. Dużo się tutaj dzieje i nie ma nudy, ja ostatecznie jestem zadowolona z lektury. Myślę, że warto samemu sprawdzić czy się spodoba, ja nie mogę jej ani polecić ani odradzić, bo nie każdy lubi takie właśnie historie. 

"Nie potrafiąc docenić drobiazgów, stawia się siedmiomilowe kroki w kierunku przeciwnym do szczęścia. Wielkie rzeczy to małe rzeczy."

Za możliwość przeczytania książki dziękuję księgarni internetowej Tania Książka, w której znajdziecie wiele ciekawych książek sensacyjnych i kryminalnych
 



71 komentarzy:

  1. Cieszę się, że książki zaskakują. Szczególnie te mniej znanych autorów. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego właśnie lubię sięgać po książki nieznanych mi pisarzy. ;)

      Usuń
    2. Też tak robię. Zresztą nie znam ich zbyt wielu, więc trudne to nie jest. :D

      Usuń
    3. I coraz więcej się ich pojawia. ;)

      Usuń
  2. Myślę, że mogłabym się na nią skusić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto sprawdzić czy się spodoba i wciągnie. ;)

      Usuń
  3. Możliwe, że się kiedyś skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta pozycja mnie kusi, lubię takie klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  5. W tym całym chaosie można się było chyba czasami pogubić, prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na początku trochę tak, ale później wszystko było już zrozumiałe. ;)

      Usuń
  6. Przyznam, że czuję się zaintrygowana tą książką. Możliwe, że po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  7. No nie wiem, raczej mnie nie przekonuje :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Powiem tak, na początku już myślałam, że to nie jest książka dla mnie. Ale tak mnie zainteresowałaś, że zapisuję sobie ten tytuł. No kurczę teraz jestem taka ciekawa!
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. To fakt, nie czyta sie jej z zapartym tchem, ale czyta sie bardzo dobrze

    OdpowiedzUsuń
  10. Podoba mi się zarys fabuły :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja mówię pas, raczej nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Też uważam, że to ciekawa książka. Nawet niedawno przekazałam ją bliskiej osobie, która lubi podobne klimaty. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. O, wydaje się zaskakująca, sprawdzę sobie w jakiś weekend, bo w tygodniu wolę raczej książki, które mnie odprężają i boję się, że nie ogarnę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy tej książce trzeba jednak trochę bardziej się skupić, przynajmniej na początku. ;)

      Usuń
  14. Chciałabym przeczytać tę książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie znam tej autorki. Z tego piszesz książka naprawdę warta przeczytania. Lubię, gdy fabuła jest nieoczywista :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Książka nieszablonowa, ale warta uwagi :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie słyszałam wcześniej o tym tytule - ciekawy zarys fabuły. Szkoda, że wkrada się ten chaos.

    Pozdrawiam Zakładka do Przyszłości

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No troszkę się wkrada, ale później wszystko jest wyjaśnione. ;)

      Usuń
  18. Zwrócę uwagę na tą książkę. Nie wiem czy odnajdę się w takiej różnej narracji, ale spróbuję.

    OdpowiedzUsuń
  19. Czasami warto zaryzykować i się przekonać...
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  20. Brzmi ciekawie, chociaż trudność w odróżnieniu faktów od urojeń mnie nie przekonuje do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Poczułam się zaintrygowana. Właśnie ta tajemniczość i rozwiązanie dopiero na samym końcu mnie zachęcają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się, bo mnie też to zaintrygowało. ;)

      Usuń
  22. Mam to samo sprawdzam najpierw opisy. Jak opis mnie porwie, to książka tak samo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie przez te opisy wybieram najczęściej książki. :D

      Usuń
  23. Czytałam 'Uwertura' wiec pewnie skusze się na ten też tytuł :) czytałam w opiniach że '..na nudę nikt nie będzie mógł tutaj narzekać.' więc zapowiada się super )

    OdpowiedzUsuń
  24. Sama okładka mi sie spodobała, po przeczytaniu wpisu mam chęć przeczytać tą ksiażke

    OdpowiedzUsuń
  25. Lubię takie dziwne i nieoczywiste. Chętnie przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  26. Faktycznie pomysł bardzo ciekawy. Szkoda, że wykonanie nie jest lepsze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest też złe, bo i plusy można tu znaleźć. ;)

      Usuń
  27. Chętnie przeczytałabym tą książkę :D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  28. Bardzo lubię takie książki; zwłaszcza jak autor serwuje nam dodatkowo ciekawy pomysł na fabułę .

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  29. Fajnie, że jest nieoczywista❤

    OdpowiedzUsuń
  30. Czyli książka z gatunku "wymagających". Będę mieć na uwadze w jesienne wieczory!
    Pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Troszkę bardziej wymagająca, ale mniej niż niektóre powieści z literatury pięknej. ;)

      Usuń
  31. Boję się tej,, dziwiności" o której piszesz. Nie wiem, czy po nią sięgnę, ale recenzja jej jest świetna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka "dziwność" nie jest dla każdego, rozumiem. ;)

      Usuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz. Chętnie zajrzę również na Twojego bloga. :)

Copyright © 2016 Czytam wszystko. , Blogger